Sasiadka w potrzebie XX (Zachcianki Joanny i debiut Marty)
Data: 15.05.2020,
Kategorie:
Anal
Autor: Adam
Poniedziałek rozpoczął się spokojnie, wstałem, ogarnąłem siebie i mieszkanie, miałem dzień wolny, więc nic szczególnego mnie nie czekało. Gdzieś w okolicach południa, po 12 dostałem SMS-a. To była Joanna:„Jesteś w domu? Masz wolne pół godziny teraz?”„Tak, o co chodzi?” - odpisałem„za 15 minut będę na parkingu za Twoim blokiem, możesz już schodzić”Ubrałem szybko spodenki i pierwszą lepszą polówkę, no i udałem się na parking. Po krótkiej chwili podjechała za blok swoją firmową, białą Skodą Octavią Combii. Podszedłem do do drzwi pasażera, otworzyłem drzwi, ale natychmiast zostałem zrugany przez Joannę:„Gdzie pchasz dupę, tu mnie będziesz ruchał? Spadaj do tyłu” - rzuciła surowoWpakowałem się na tył. Faktycznie było tam więcej miejsca, ponadto okna były oklejone firmową folią reklamową, co sprawiało, że nie było widać co się dzieje na tylnych siedzeniach.„Mam mało czasu, jadę na spotkanie, jest to dość stresujące dla mnie, więc musisz się postarać zbić napięcie, podjedziemy tu niedaleko na Orlen, przy wylotówce, ta jest duży dyskretny parking na tyłach stacji. Postaw go już teraz, nie mamy czasu na gierki wstępne” - dodałaByłą ubrana w ciemnoszarą elegancką spódnicę do kolan, z rozcięciem z tyłu, góra to klasyczna biała koszula i ciemnoszara garsonka od kompletu. Bardzo elegancki zestaw, wyglądała jak Pani prezes. Ciemne włosy spięte w kok i modne stylowe okulary dodawały jej prestiżu. Czarne szpilki świetnie kontrastowały z cielistymi pończochami. Po kilku minutach dojechaliśmy ...
... na wspomnianą stację paliw. Joanna przejechała na sam koniec dużego parkingu w miejsce, gdzie nie było żadnych samochodów. Zatrzymała się, ściągnęła czarne figi rzucając je na fotel pasażera, a następnie wsiadła do mnie do tyłu. Spojrzała na już sterczącego kutasa, wolno wypuściła z ust sporą porcję ciągnącej się śliny, chcąc go nawilżyć. Podciągnęła spódnicę i jak gdyby nigdy nic usadowiła się okrakiem w pozycji na jeźdźca. Kutas momentalnie zniknął w jej wilgotnej cipce. Zaczęła galopować dostosowując prędkość do swoich potrzeb, zupełnie nie licząc się ze mną. Czułem się trochę jak zabawka, ale było to dość podniecające. Jedną ręką rozpięła dwa guziki śnieżnobiałej koszuli, wyciągając z koronkowego biustonosza dwie ogromne piersi, do których automatycznie przyssałem się, pieszcząc je językiem na przemian, przygryzając ochoczo sutki. Jej też się to spodobało, bo po kilku szybkich przysiadach, naprężyła mięśnie i zastygła w miejscu, wypuszczając powietrze z płuc. Jęknięcie oznaczało, że dotarła do celu. Ponieważ sam byłem na granicy orgazmu i tak naprawdę niewiele mi było potrzeba aby skończyć, myślałem, że będzie kontynuować swój galop, aż wystrzelę. Tak się jednak nie stało. Ku mojemu zdziwieniu, Joanna zeskoczyła ze mnie zadowolona, spojrzała na moją zdziwioną minę, po czym dodała:„Dokończysz sobie w domu, nie chce się spóźnić na spotkanie” ucięła krótko.Naciągnęła spódnicę na siebie, poprawiła koszulę chowając piersi w markowy biustonosz z Triumpha i bez słowa wróciła na ...