1. Miłość to tylko obietnica (I)


    Data: 19.05.2020, Kategorie: żona, sen, samochód, smutek, pożądanie, Autor: valkan

    ... czekając układałam w głowie rozmowę z Adamem, którą chciałam przeprowadzić zaraz po powrocie do domu.
    
    Postanowiłam powiedzieć mu wszystko to, co leży mi na sercu, nie będę niczego ukrywała. Wiem, że szczerość jest dobra, ale może ona też krzywdzić. Dorastając, nauczyłam się, że nie należy przesadzać ze szczerością, że czasami lepiej skłamać, niż kłuć prawdą w oczy. Jednak w życiu nie zawsze powinniśmy kierować się tym, co podpowiada nam rozum.
    
    Nie będę owijała w bawełnę, powiem po prostu czego od niego oczekuję.
    
    W sekundę po podjęciu tej decyzji pod chodnik podjechał zielony Ford Focus. Podeszłam bliżej i otworzyłam drzwi pojazdu. Nie wiem dlaczego, ale w taksówkach zawsze siadam na miejscu pasażera z przodu, nigdy na tylnym siedzeniu.
    
    - Dobry wieczór – powiedziałam uprzejmie.
    
    - Dobry wieczór – odpowiedział męski, niski głos.
    
    Kierowca miał wyświetlony cel podróży na swoim urządzeniu więc nie musiałam nic więcej mówić. I dobrze – pomyślałam. Zawsze staram się nie wdawać w rozmowę z kierowcami taksówek. Nie wiedząc czemu, wtedy zrobiłam wyjątek. Może to alkohol tak na mnie zadziałał, albo przyjemny zapach perfum unoszących się w pojeździe.
    
    - Dużo kursów dzisiejszego wieczoru? – spytałam
    
    - Sporo, jak w każdy sobotni wieczór – odpowiedział automatycznie facet. Pewnie każdy pasażer o to pyta, chcąc nawiązać dialog – pomyślałam.
    
    Spojrzałam w bok, krajobraz za szybą lekko się rozmazywał. Doszłam do wniosku, że jest to skutek wypitych drinków. Chyba dzisiaj ...
    ... trochę przesadziłam – pomyślałam.
    
    W pewnym momencie poczułam na sobie spojrzenie kierowcy. Odwróciłam głowę w jego stronę, a on szybko uciekł spojrzeniem przed siebie. Właśnie czekaliśmy na skrzyżowaniu aż zaświeci się zielone światło. Lekko uniosłam brwi, złączyłam – chyba zbyt rozchylone – uda i obciągnęłam nieco podwiniętą spódniczkę. Sygnalizator zmienił światło na zielone, kierowca chrząknął odrobinę zmieszany i ruszył prosto.
    
    Kilkanaście sekund jechaliśmy w ciszy, gdy facet nagle zapytał:
    
    - Udany wieczór?
    
    - Słucham? – spytałam zdziwiona.
    
    - Pytałem czy miała pani udany wieczór.
    
    - A co to pana obchodzi? – odpowiedziałam zbyt ostro.
    
    - Przepraszam, chciałem tylko jakoś podtrzymać rozmowę – odpowiedział nie patrząc na mnie.
    
    Nagle zrobiło mi się trochę głupio. Dlaczego na niego tak naskoczyłaś?! – sama siebie skarciłam w duchu – przecież on tylko dba o dobrą atmosferę podczas tej krótkiej podróży. On, właściwie to jak miał na imię? Starałam sobie to przypomnieć.
    
    - Proszę się na mnie nie gniewać, naprawdę nie miałem złych zamiarów.
    
    - Nie, to ja pana przepraszam. Po prostu, rzadko kiedy wdaje się w rozmowy z nieznajomymi. – odpowiedziałam i spojrzałam na niego.
    
    Dawid. Tak, na pewno ma na imię Dawid.
    
    Przyjrzałam się dokładniej jego profilowi. Z boku głowy miał krótko przystrzyżone włosy, u góry dłuższe, lekko zaczesane na bok. Był dobrze zbudowany. Ciemny T-shirt ciasno opinał jego ramiona i bicepsy. Dużo czasu spędza na siłowni – pomyślałam. ...
«12...456...11»