Zuza i my. Akt I - Interludium (2/3)
Data: 23.05.2020,
Kategorie:
Pierwszy raz
Sex grupowy
Fetysz
Autor: eksperyment
... nagle puściły. Kinga zaczęła krzyczeć w ekstazie. Czułem, jak jej ciało napina się w moim uścisku. Jej cipka trysnęła sokami, zaciskała się na moim penisie w skurczach, czułem jej orgazm. Także Zuzka na mojej twarzy zaczęła drżeć, jęcząc głośno. Eksplodowałem, pod żoną i Zuzką. Jakiś magiczny zbieg zdarzeń sprawił, że szczytowaliśmy spleceni razem, we trójkę.
Interludium
Kinga wyszła do toalety, zostawiając mnie sam na sam z Zuzką. Nalałem nam zimnej herbaty z dzbanka, którą od razu wypiliśmy.
– Podobało ci się, Zuziu? – spytałem, przeciągając się.
– Może zabrzmi to trochę banalnie… – zaczęła. – Ale jest takie pytanie na wieczorach panieńskich: „jaki był twój najbardziej ekscytujący seks?”
– Tak? – udawałem, że nie rozumiem. – No i co z tym najlepszym seksem?
– Wiesz… Mam nową odpowiedź – zaśmiała się. – Tylko szkoda, że nie mogę się nią pochwalić.
– Lepiej uważać z chwaleniem się – przyznałem. – Bo niektórzy ludzie mogą chcieć cię za to potępić. Szczególnie ci zawistni.
– Fakt – zgodziła się. – I dlatego nie wiem czy komuś powiem, choć jest się czym chwalić.
– Miałaś orgazm? – zażartowałem, chcąc zmienić temat.
Zuza odegrała obrażoną za nietakt. Zacisnęła usta i odwróciła głowę, na co objąłem ją ręką i przyciągnąłem do siebie. Trochę wyrywała się, później znieruchomiała i uśmiechała się błogo. Patrzyła mi w oczy. Wyglądała na odprężoną.
– Chcę, aby Kinga zobaczyła nas razem gdy wróci – szepnąłem. – Zobaczymy czy jest zazdrosna.
– No co ty! ...
... – Zuzka przymknęła mi dłonią usta. – Jeszcze mnie z łóżka wyrzuci…
– Jak cię do tej pory nie wyrzuciła, to znaczy, że jesteś bezpieczna – oznajmiłem udając powagę. – Chyba, że złamiesz jakąś niepisaną zasadę.
– Nie znam waszych zasad – odparła. – Więc na pewno coś złamię.
– Serce już mam złamane przez żonę… – zaśmiałem się. – Chuja mi nie złam!
Wzdrygnąłem się, słysząc drzwi do łazienki. Kinga stanęła w drzwiach i patrzyła przez moment na mnie i Zuzkę w moich objęciach.
– Kładź się po mojej prawicy, żono – rzekłem.
„Nie przesadziłem?” – zastanawiałem się.
Zuzka:
Kinga ominęła nas nie komentując, a jedynie zerkając na nas z zagadkowym uśmiechem. Klasa, to coś nie do końca określonego, wyraża się w gestach, stawianych nieśpiesznie krokach, zadbanych dłoniach. Usiadła nago na łóżku z podwiniętymi z boku nogami i nalewała herbatę z imbryka. „Kwintesencja elegancji w każdej sytuacji” – pomyślałam.
Leżałem centralnie. Kinga nalała sobie herbatę, a następnie położyła się obok mnie, zachowując niewielki dystans.
„Zuza leży bliżej mnie. Nie wypada tak” – pomyślałem.
Objąłem Kingę, przyciągając bliżej siebie, lecz wciąż była dalej niż Zuza.
„Kinga nie przepada za przytulaniem po seksie” – rozmyślałem wiercąc się. – „A Zuzka chyba odwrotnie.”
Zuzka:
Nie chciałam być zupełnie z boku, bo nie chciałam czuć się jak dziwka.
„Czemu mam opory przy przytulaniu Zuzy?” – zastanawiałem się. – „Nie miałem oporów z seksem, a mam z przytulaniem. Jakby ten ...