Trójkąt 1992
Data: 13.06.2019,
Kategorie:
Fetysz
Lesbijki
Autor: tropania
... powiedziałem z wyrzutem – mi też możesz zrobić przy okazji – dodałem.
Moja wredna siostra nawet nie drgnęła.
- Widzisz? Widzisz, co ja z nią mam? – zapytałem Monikę – kawy czy herbatki?
- Może coś zrozumiem dzięki kawie? – odpowiedziała pytaniem uśmiechając się, a do mnie dotarło, że ma fantastycznie delikatny makijaż i chyba zmieniła odrobinę fryzurę. Ale na ten temat postanowiłem się nie odzywać, żeby nie wyglądało na wiejski podryw – w końcu zbyt małe były te zmiany i na dodatek nie byłem pewien jakie. Poszedłem do kuchni, wstawiłem czajnik na gaz i wróciłem do pokoju z taboretem. Ustawiłem go przy boku biurka tak, bym mógł się oprzeć o ścianę i rzucać wzrokowymi piorunami w Ewę. A ta sobie siedziała
w fotelu i uśmiechała się do mnie jak niewiniątko. „Dobra, policzymy się później” – pomyślałem.
- To lecimy – powiedziałem do Moniki.
- Pochodne – powiedziała i pokazała mi w książce zadanie.
- Przecież to w liceum było – zdziwiłem się.
- Wiem, tam też tego nie mogłam pojąć – uśmiechnęła się anielsko.
- Woda się gotuje – z salonu zawołała mama.
- Dobra, zrobię wam te kawy – powiedziała Ewa i poszła do kuchni.
Po chwili przyniosła dwie kawy, postawiła na biurku, wróciła do kuchni i przyniosła swoją. Znowu wróciła do kuchni by zaskoczyć nas babką z rodzynkami i talerzykami.
Na płycie kończyło się „Sopockie bolero” a ja tłumaczyłem te nieszczęsne pochodne. Skończył się ostatni utwór na pierwszej stronie. Dałem Monice kilka prostych zadań
i ...
... obróciłem płytę. d**ga strona zaczynała się od piosenki pod tytułem „Poesiè”, która tak mi się podobała. Kiedy Ewa poszła w 1988 roku do liceum do klasy z francuskim, przetłumaczyła mi ją. Mając świadomość o czym ona jest, spodobała mi się jeszcze bardziej. Tłumaczenie mnie wręcz powaliło i w dużym stopniu pomogło mi przyswoić ją sobie na pamięć. Teraz naszedł moment odpalenia tej bomby. Usiadłem na taborecie, oparłem się
o ścianę i zacząłem każdy wers odśpiewywać zanim zaśpiewa Edyta. Ewa gapiła się na mnie
z opadniętą szczęką, nie miała pojęcia, że znam to na pamięć.
- Ty… ty to?… na pamięć?... znasz? – wydukała w końcu.
Nie odpowiedziałem, przełykałem gryza babki, aby zdążyć przed następnym wersem.
Monika od samego początku patrzyła na mnie jak na kosmitę co jakiś czas pocierając czoło albo drapiąc się po głowie.
- Mocne – szepnęła, kiedy piosenka się skończyła. Wiedziałem, że rozumiała tekst.
W końcu była z Ewą w tej samej grupie z zaawansowanym francuskim i początkującym angielskim.
Wróciliśmy do zadań i po pół godzinie Monika samodzielnie rozwalała pochodne d**giego stopnia.
- No, to umiesz – powiedziałem.
- To jeszcze całki – Ewa odezwała się z fotela objadając się kolejnym kawałkiem babki.
- Jakbyś mógł… - cicho powiedziała Monika.
- Nie ma sprawy – odpowiedziałem – a ty może tak byś coś staremu zostawiła? – powiedziałem do siostry.
- Jest jeszcze d**ga, mama dwie zrobiła – powiedziała i pokazała mi język.
Pokręciłem głową i ...