1. Tylko moja (VI)


    Data: 02.06.2020, Kategorie: przyjaciele, niespełniona miłość, spotkanie, Autor: Adrenalinaaa

    ... jednak szybko podbiega do mnie, unieruchamia moje dłonie swoimi obok mojej głowy po obydwóch stronach tak, że jestem uwięziona i znów przylega do mnie całym sobą.
    
    Kurwa ja już nic nie rozumiem - dudni we mnie echo sumienia.
    
    Nasze twarze dzielą milimetry, a wzrok utkwiony jest w naszych osobach naprzemiennie.
    
    - Czego chcesz? - szepczę z łzami w oczach nie wiedząc jakiej odpowiedzi oczekuje.
    
    Jego głowa powoli unieruchamia się tak, że czuje oddech obok mojego ucha.
    
    - Boję się, że nie wystarczam Ci na dłuższą metę. Jednak nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo żałuje tego, że zostawiłem Cię zamiast pieprzyć dwadzieścia cztery na godzinę. Nie można się tobą nasycić... działasz trochę jak heroina.
    
    - Nie wierzę – szepczę, a echo mieszkania odbija dźwięk mojego głosu. Powtórnie słyszę szept Feliksa.
    
    - Widziałaś się? Taką bez makijażu, spragnioną, z tymi nadmuchanymi ustami od pocałunków? Widziałaś swoje oczy i ciało?
    
    Smakujesz mi najlepiej jak tylko potrafisz, a ja nie będę się dzielił tym z palantem, który nie rozumie, że jesteś moja.
    
    Zrozumiałaś?
    
    - Nie jestem warta zachodu - teraz i ja szepczę.
    
    - Przysięgam Ci, że za te słowa nie będziesz mogła wygodnie usiąść przez następny miesiąc.
    
    - Dobry w gębie - syknęłam z ironią. Jego oczy znów pojawiły się na wprost moich, a wargi uderzyły w moje z taką siłą jakiej nigdy w, nim nie czułam, dłonie szalały po całym ciele. Uda, brzuch, biust, szyja, włosy. Zabierał z każdym dotykiem
    
    dodatkowe części ...
    ... dla samego siebie. Moje ręce powędrowały do paska jego spodni. Pragnęłam, aby zrobił, to dzisiaj najszybciej jak potrafi.
    
    Temperament Feliksa, bowiem odznaczał się w łóżku pewnymi charakterystycznymi szczegółami.
    
    W życiu był spokojny, ułożony, ale łóżko? To już inna historia. Całkowicie odrębna część jego charakteru. Wyładowywał się oczywiście nie w sposób brutalny, ale drapieżny. Pochłaniał ciało, z którym się kochał (tak przynajmniej było ze mną trzeba zaznaczyć) i zabawiał się, nim na wszelkie sposoby, prowokując mnie do błagania o więcej.
    
    Po parunastu sekundach dręczenia się z paskiem w momencie odpinania go usłyszałam dźwięk dzwonka. Oboje popatrzyliśmy stronę drzwi, a potem na siebie. Feliks uśmiechnął się złośliwie i zaczął ponownie oblepiać moje ciało swoimi dłońmi, a wiedziałam, że moi przyjaciele nie będą czekać w nieskończoność. Niesprawiedliwość boża! Ostatnio przydarza mi się to coraz częściej. Ten sam cholerny pech.
    
    - Feliks! - szepnęłam nie mogąc powstrzymać go od dalszej zabawy moim ciałem, na co reagowało ono bardzo pozytywnie rzecz jasna. - To Eliza i Karol!
    
    - Może listonosz - trzymając mnie za pośladki i ugniatając je wychrypiał swoim cichym tonem w moje ucho i zaczął całować każdy kawałek szyi.
    
    - Karol jest listonoszem! - zaśmiałam się i jęknęłam, gdy ugryzł płatek mojego ucha. - Przestań! - odepchnęłam go lekko i skarciłam palcem wskazującym jak pieska, potem wskazałam mu kuchnie, aby mógł ochłonąć i przy okazji zrobić herbatę naszym ...
«1234...8»