1. Porywacz


    Data: 07.06.2020, Kategorie: Geje Autor: NaughtyBoy

    Spóźniłem się. Autobus odjechał mi tuż sprzed nosa. Na szczęście nie miałem do szkoły jakoś szczególnie daleko więc mogłem przejść się pieszo korzystając przy okazji z pięknej pogody. Przechodząc przez pusty park, przez drzewa miałem widok na pobliską jezdnię. Moją uwagę przykuł jakiś wolno jadący samochód, z uchyloną szybą od strony kierowcy. Odruchowo przymrużyłem oczy, żeby spróbować rozpoznać mężczyznę prowadzącego samochód ale odległość była zbyt duża. Zwolniłem kroku i dostrzegłem jedynie, że ten człowiek niemalże na sto procent patrzy w moją stronę. Chyba się zorientował, że to rozszyfrowałem i ciemna szyba prędko się zasunęła. Kiedy wychodziłem z parku i chciałem przejść na drugą stronę ulicy, zatrzymał się przede mną ten sam czarny volkswagen. Szyba ponownie została opuszczona, tym razem tylko do połowy. Mężczyzna około czterdziestki wyciszył trochę muzykę dobiegającą z radia, by się ze mną przywitać
    
    - Hej młody! Podrzucić cię do szkoły?
    
    - Yyy… Nie, dziękuję. Mam blisko – uśmiechnąłem się i już chciałem ruszyć naprzód, ale facet nie dawał za wygraną.
    
    - Chodziłem z twoim ojcem do zawodówki. Mariusz jestem – puścił mi oko, a ja odruchowo przyjrzałem mu się nieco dokładniej chociaż byłem pewien, że cień padający na jego lewy profil skutecznie oszukuje moją percepcję. Był jednak nieco starszy - łysiejąca głowa najbardziej rzucała się w oczy.
    
    - Kuba – rzuciłem bezwiednie dając mu jednocześnie niewypowiedziane przyzwolenie na podtrzymanie dyskusji.
    
    - Miło ...
    ... cię poznać, Kuba. Jadę akurat do miasta i będę mijał szkołę - Wyciągnął do mnie dłoń przez okno i wtedy zrozumiałem jak potężne są jego owłosione ramiona i bicepsy. Koszulka była tak rozciągnięta, że wyglądała jakby zaraz miała się na nim rozpruć. Podałem mu dłoń, ale ku mojemu zdziwieniu, jego uścisk był bardzo łagodny. – Widzę, że chyba niesiesz ze sobą pół biblioteki w tym małym plecaczku. Wsiadaj, nie będziesz obciążał pleców. Podwiozę cię.
    
    Wychylił się nieco bardziej i wtedy ujrzałem jego szkaradną, delikatnie zarośniętą od kilku dni twarz. Opuchnięta jakby od sterydów twarz pokryta była wieloma bliznami, przez co wyglądał jak oprych który niczym po setkach bijatyk dosłownie przed chwilą uciekł z więzienia. Miał więcej niż 50 lat, na pewno. Przerażał mnie, ale nie potrafiłem znaleźć w sobie żadnych pokładów asertywności by mu odmówić. Zgodziłem się. Kiedy wsiadłem do auta, ruszył niezwłocznie i zapytał ile mam lat.
    
    - Osiemnaście.
    
    Westchnął jakoś dziwnie i poprawił swoją pozycję w fotelu. Co chwilę spoglądał w lusterko, ale nie wiem czy z troski o bezpieczeństwo jazdy, czy tylko po to by na mnie zerkać. Zawstydziłem się mimowolnie i zacząłem uciekać wzrokiem w bok wyglądając za szybę. Zorientowałem się nagle, że minęliśmy moją szkołę.
    
    - Właśnie minął pan moją szko…
    
    - Jesteś bardzo szczupły. Ile masz wzrostu?
    
    Nie bardzo rozumiałem co się dzieje, ale grzecznie odpowiadałem.
    
    - Jakieś 168 cm, może 170… Czy mógłby pan zawrócić? Naprawdę nie chcę się spóźnić. ...
«1234...»