Porywacz
Data: 07.06.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: NaughtyBoy
... wyciągnął mi z ust starą skarpetę – Nie ruchałem już chyba dwa tygodnie... Mam teraz w sobie tyle spermy, że będę cię tankował całą noc, kruszynko.
Z oczu ciekły mi łzy, ale z odwagą patrzyłem mu prosto w oczy kiedy to mówił.
- Jesteś na to gotowy? Co? – Po chwili namysłu niemrawo pokiwałem głową nie mogąc uwierzyć, że właśnie wyrażam zgodę, a on splunął mi w twarz i zaczęliśmy się namiętnie całować. Wpychał mi swój język tak głęboko, że zacząłem się dławić, ale mimo to strasznie mi się podobało. Jemu również. Mimowolnie zacząłem stękać i pojękiwać, a mój penis był już w pełnym wzwodzie. Mariusz wyczuł moją erekcję i bardzo go to ucieszyło. Zdarł ze mnie bokserki prując je na strzępy i zaczął bawić się moim szesocentymetrowym przyrodzeniem. Ślinił palca i drażnił nim czubek mojego prącia, wytwarzając miedzy nimi wilgotny, rozciągliwy most ze swojej śliny. Żołądź dość szybko zrobił się czerwony, a ja byłem bliski wytrysku. Wtedy klęknął do mojego krocza i szybkimi, kolistymi ruchami języka wokół główki doprowadzał mnie do końca. Ku mojemu zaskoczeniu przerwał w najgorszym możliwym momencie: kiedy myślałem, że już wystrzelę prosto w jego paskudną gębę, on odsunął się spokojnie i zostawił mnie w stanie agonalnej rozkoszy. Błagalnym spojrzeniem prosiłem, by się nade mną w ten sposób nie znęcał, ale jego to wyraźnie bawiło i rajcowało. Wyciągnął ze swojej torby treningowej pasek od spodni i zaczął bić mnie po tyłku. Kilka powtórzeń i obchodził mnie dookoła. Bardzo powoli ...
... mierząc mnie wzrokiem od stóp do głów, jakby podziwiał swoją zdobycz. Raz, ale z dużym wyczuciem uderzył paskiem w mój płaski brzuch. Zaskoczyło mnie, jak dużo przyjemności może dać to krótkie pulsujące na ciele echo uderzenia. Kiedy mrowienie na brzuchu ustało, znów dał mi kilka klapsów w pupę, a potem uwolnił mnie z więzów. Pozostając wciąż na stoliku niczym danie z erotycznego menu, przyglądałem się swojemu porywaczowi. Rzucił we mnie moimi strojem na w-f i kazał mi się ubrać. Sam usiadł na starym, zakurzonym krześle i obserwował jak to robię.
- Podejdź – wydał polecenie i tak też zrobiłem.
Niepewnym krokiem podszedłem do Mariusza, a on rozszerzył swoje kolana. Widziałem, że przez spodnie przebija się już jego ogromny kutas spragniony ruchania i wiedziałem, co mnie za chwilę czeka.
- Bliżej – rozkazał, ale groźniejszym tonem. – Teraz klęknij.
Wsadził mi swój kciuk do ust, a ja odruchowo zacząłem go ssać jak niemowlak smoczek. Niecałe dziesięć sekund później, Mariusz drugą ręką wyciągnął gnata ze spodni. Nie był jakoś szczególnie długi, ale za to bardzo masywny, żylasty i do tego obficie owłosiony. Bawił się nim, zsuwając i nasuwając śmierdzący nieco moczem napletek jedną ręką, a drugą wciąż gwałcił moje usta. Nie wiedziałem jak długo jeszcze to potrwa, ale ewidentnie się w ten sposób ze mną droczył. Czuł, że podświadomie chcę już poczuć go w swojej buzi dlatego przeciągał tę chwilę do granic naszych wytrzymałości. W końcu złapał mnie za włosy i nadział moje usta ...