Moja zberezna zoneczka
Data: 11.06.2020,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Jan Sadurek
Nigdy, od momentu pierwszego razu, aż do tej pory nie miałem jej dość. Nie jest klasyczną pięknością, ale zawsze przykuwa wzrok każdego mężczyzny, bez względu na jego wiek. Teraz patrzyłem na kobietę, która leżała przede mną i podziwiałem jej kształty. Ładna, bardzo miła buzia, wokół głowy rozsypane czarne jak smoła, długie, kręcone włosy, ciemne, na pół przymknięta oczy, lekko rozchylone kształtne usta. Zajebisty biust podskakiwał i trząsł się w rytm mych ruchów. Oddychała głośno, postękiwała i jęczała cichutko. Podniosłem zgrabne nogi, oparłem sobie łydkami na ramionach, mocno trzymałem idealne biodra. Tak, rucham teraz kobietę. Bardzo atrakcyjną i interesującą kobietę. Przed chwilą ssała mego penisa, pochłaniała go całego, choć nie jest mały; teraz byłem w jej cipce. Zacząłem miętosić i lekko masować jędrne cycuszki zwieńczone małymi sutkami, które znalazły się między mymi palcami. Grzmociłem gorące ciało, odwróciłem kobietę na brzuch, uniosłem troszeczkę okrągłe biodra i załadowałem kutasa w dupę. Jęknęła głośno i jeszcze bardziej wypięła tyłek.- Kochanie, mocniej, chcę cię poczuć w żołądku – wyszeptała, odwracając głowę w moją stronę.- Już, proszę bardzo – przyśpieszyłem trochę.- O tak, tak mnie ruchaj, ciągle robisz to doskonale – już nie szeptała, tylko wyjęczała wbijając wzrok w poduszkę. Nie przerywałem akcji, czekałem na ciąg dalszy. Tutaj muszę dodać kilka słów wyjaśnień. Kobieta, którą właśnie rżnąłem z takim zachwytem ma na imię Maja. Ruchamy się już ponad ...
... sześć lat, a od pięciu jest moją żoną! Nie mamy dzieci, niestety, ale mamy siebie. Stwierdziliśmy zgodnie, że na potomstwo mamy jeszcze kilka lat czasu, nie ma pośpiechu; teraz mamy ten czas dla siebie. Majka jest młodsza ode mnie o trzy lata, ma ich dwadzieścia siedem, ciut ponad metr sześćdziesiąt wzrostu, dzieli nas duża różnica, bo mi niewiele brakuje do sto dziewięćdziesiąt. Jest przemiłą osobą, bardzo kobiecą, wszystko ma na swoim miejscu i takie, jak trzeba. Nie jest chuda, ale taka idealnie zaokrąglona, z pięknymi cycuszkami i seksownie wypiętym, jędrnym tyłeczkiem. Nie jest typem latynoskim, absolutnie nie, poza tym nie lubię, kiedy kobiety chwalą się wielkimi, wypiętymi dupami. Poznaliśmy się zupełnie przypadkowo na imprezie u jej koleżanki. Miałem tam nie być, ale kolega prosił, żebym po wszystkim odebrał go i zawiózł do domu. Ponieważ często tak robiliśmy, nie stanowiło to żadnego problemu, na zasadzie – dzisiaj ja, jutro ty. Okazało się, że do podwiezienia są jeszcze dwie panienki, czyli moja (później) Majka i jakaś jej kumpelka. Robert wysiadał drugi, wpierw ta koleżanka; Maja na końcu. Zatrzymałem się pod jej blokiem, i zaczęliśmy sobie rozmawiać. Nawet nie zauważyliśmy, że zaczęło robić się jasno, a my nie mogliśmy się nagadać. Umówiliśmy się na wieczór, poszliśmy do klubu, potem wylądowaliśmy w moim domku, który odziedziczyłem po dziadkach. Nie jest wielki, ale po generalnym remoncie bardzo wygodny i funkcjonalny. Po miesiącu dziewczyna zwolniła wynajmowane ...