Moja zberezna zoneczka
Data: 11.06.2020,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Jan Sadurek
... dziurki. Teraz też... Wróciłem do pipki, która od początku mnie fascynowała. Mimo częstego użycia, mimo gabarytów mego przyjaciela, który penetrował jej wnętrze kilka razy w tygodniu – ona pozostawała maleńka i ciasna! Nie mam pojęcia, jak to się działo, co było tego powodem. Nie dociekałem prawdy, pasowało mi to, że szparka mojej ukochanej kobiety była zawsze dziewiczo ciasna. Lizałem pipkę, ssałem wargi, drażniłem łechtaczkę, zlizywałem soki wypływające z różowej szparki. Maja wzdychała, pojękiwała, trzymała dłońmi mą głowę, którą coraz mocniej przyciskała do swego krocza.- Pawełku, liż, ssij... Robisz... to... doskonale... - wystękała podniecona.- Bo masz taką milanekazącdswe... - nie mogłem nic więcej powiedzieć, bo jęzor znowu zniknął w pipce.- Matko, jak ty to robisz... Mocniej, głębiej... Wyliż moje soczki, wyliż mą muszelkę... dżizus, rób tak, tak... Zaraz... odlecę... moc... niej... Lubiłem to. Mineta to jeden z najmocniejszych bodźców, które podniecały Majkę. Co ja gadam, Majkę... Mnie też! Lizać i pieścić ustami, językiem taką cipkę to coś niesamowitego, wspaniałego! W zasadzie zauważyłem, że tak zapamiętale, jak ja lizałem szparkę małżonki, tak samo namiętnie ona obrabiała mego kutasa. Potrafiła wessać go całego, a dzięki temu, że od zawsze goliłem sobie jaja nie miała problemu z kłakami wchodzącymi między zęby. Jakie to uciążliwe przekonałem się jakiś czas temu, kiedy dopadłem młodą laseczkę, która nie wiedziała, ze trzeba okolice bikini niekiedy ...
... wydepilować. Kiedy lizałem młodą, soczystą pipkę, musiałem co chwilka oderwać się od krocza uroczej dupeczki, żeby powyciągać kłaczki, które wchodziły między zęby. Wyrwałem ją w Galerii; za jakąś kieckę dała się zerżnąć. Że lizałem pipkę młodej laseczki? Nie tylko lizałem jej pipkę; wyruchałem ją tak, że nie mogła prawie chodzić. Biedna nie przypuszczała, że facet jedenaście lat starszy może tak ją wydymać! Czy mam wyrzuty sumienia? Absolutnie żadnych. To było tylko zaspokojenie chuci, odstresowanie się; to tak, jakbym wypił pół litra, a potem miał mieć jakieś wyrzuty sumienia, że sam wypiłem! Nie, nic z tych rzeczy, wyruchałem młoda dupkę, ulżyłem sobie i już. Jej też się podobało, to najważniejsze. Teraz nurkowałem między nogami mej lubej i dawałem jej maksimum rozkoszy. Przyciskała dłońmi moją głowę do lizanej cipki i mruczała coś pod nosem. Początkowo nie zwracałem uwagi na jej słowa, ale w pewnym momencie... W pewnym momencie dobiegło do mnie zaskakujące zdanie, które raz, że mnie zdziwiło, a dwa – nie widziałem, czy czasem nie przesłyszałem się! Brzmiało to mnie więcej :- Tak, Joluś kochana, tak, liż mą muszelkę, Majeczka odwdzięczy się tak samo... O tak, Jolu... tak dobrze, kochana... - i dalej mniej więcej tak samo. Byłem zaskoczony i zszokowany. Jaka, kurwa, Jola! Kto to w ogóle jest? Moja Majka liże pipę innej lasce? No nie, to już przegięcie! Podniosłem głowę, popatrzyłem w oczy zaskoczonej tym małżonki.- Dlaczego przestałeś, byłam już tak blisko...- Moment – przerwałem ...