Zaniedbany mąż
Data: 15.06.2019,
Kategorie:
Zdrada
żonaty,
Romantyczne
przyłapani,
chwila zapomnienia,
Autor: LordDrama
... wysiłku, a szaleńczo podskakujące piersi uspokoiłem, chwytając je w dłonie i obdarzając je masażem.
Widać było, jak bardzo była wygłodniała, jak jej brakowało seksu. Ciekawe jak długo musiała się bez niego obejść. Nie sądzę, by samotna matka miała do tego wiele okazji, poza tym wolałem, żeby tak było. Myśl o tym, że ktoś inny mógłby ją posuwać, napawała mnie szaleńczą zazdrością, tak jakby teraz należała już tylko do mnie. Cóż za ironia, że stwierdza to żonaty facet, jednak tak właśnie było. Zaczęło mi na niej zależeć bardziej niż na żonie, żona w zasadzie stała mi się prawie obojętna.
Z zamyślenia wyciągnęły mnie jej coraz głośniejsze oddechy, dyszenie czy jak to zwał. W zasadzie było wszystko naraz. Głośne jęki zadowalanej kobiety połączone z głębokimi oddechami i zadyszką z powodu solidnego wysiłku, do tego pluskający dźwięk obijania się o siebie naszych genitaliów aż wreszcie po jej ostateczny krzyk koronujący przyjemność całego wieczoru.
- Tak! - Zakrzyknęła, zatrzymując swoje ruchy i delektując się upragnionym orgazmem z moim penisem wciąż schowanym głęboko w jej wnętrzu. Czułem na nim gwałtowne skurcze jej cipki, jak ścianki zaciskały się na nim coraz to mocniej i agresywniej pulsując. Wytrzymała tak wyprężona w bezruchu kilka sekund, po czym opadła zdyszanym ciałem na mnie, wtulając się w moje piersi.
- Ale się zmęczyłam. Warto było. - Ledwo wysapała.
- Kocham cię Marku. Możesz w to nie wierzyć, ale tak jest. - Złapała oddech.
- Czuję to. - ...
... Dodała.
- Czujesz to mojego penisa w środku. - Zaśmiałem się.
- To też. - Odpowiedziała śmiechem. - Ale co do moich uczuć to jestem tego pewna, choć to szalone, tak krótko się znamy.
- Krótko, lecz bardzo intensywnie.
- O tak! - Potwierdziła.
- Tak czy siak wierzę ci, czuję to samo, słonko. - Pocałowałem ją w czoło, czule, jak swoją dziewczynę, nie kochankę.
- Gdy odpoczniemy, pościelę ci w salonie. Lepiej by nas dzieci razem nie widziały.
- Hola, hola! Nie skończyłam. - Zerwała się, krzycząc na mnie.
- Nie doszedłeś, nie zostawię cię tak! - Wyjaśniła.
- Hehe, uczciwa z ciebie kobieta. - Odrzekłem rozbawiony.
- No ba!
Wstała ze mnie, wysunęła już lekko opadłego penisa z wnętrza i zdjęła z niego prezerwatywę. Uklękła i wzięła do ust.
- Wybacz, połykać nie będę, bo się udławię, hehe. Możesz mi za to skończyć na piersiach. - Zachęciła, prezentując swoje dwa śliczne walory, po czym wzięła się do pracy. Wiedziałem, że długo to nie potrwa, bo choć mój towarzysz już zdołał nieco opaść, to wciąż był mocno pobudzony całą akcją. Ledwo go włożyła do ust i polizała delikatnie, a ten zaczął rosnąć, niczym materac pompowany kompresorem.
- I ty chciałeś, bym go biedaka tak zostawiła po tym wszystkim, co mi zrobił? Musiałbyś sam dokończyć, a ja na to nie pozwolę. - Zadeklarowała i ponownie schowała go w jamie ustnej. Ssała delikatnie, patrząc mi prosto w oczy, nakręcając mnie tym widokiem. W końcu poza widokiem szczytującej kobiety innym wspaniałym widokiem jest ...