1. Po świcie, przed zmierzchem cz. 2


    Data: 15.06.2020, Autor: TheoWilliams

    ... kuchni. Tata stał przy blacie i parzył sobie herbatę. Podeszłam do niego i objęłam go od tyłu.
    
    - Chciałam się pożegnać.
    
    - Och! Księżniczko moja. – Pocałował mnie w czubek głowy i mocno przytulił. – Bądź grzeczna. Słuchaj się Bethy i bądź miła dla Andrew, zrozumiano. – Zrobił minę surowego i konsekwentnego rodzica, która i tak nigdy nie działała ani na mnie, ani na moją siostrę.
    
    - Dobra, dobra. - Mrugnęłam do niego, a on odpowiedział tym samym. – Kocham cię tato! –uśmiechnęłam się i pobiegłam do garażu. Andrew czekał już w samochodzie. Otworzyłam drzwi i usiadłam na siedzeniu przeznaczonym dla pasażera.
    
    -Kierunek najbliższe centrum handlowe? – Spytał z błyskiem w oku?
    
    -Hmm… - Udawałam, że się zastanawiam nad jego propozycją. – Tak, poproszę. - uśmiechnęłam się. –To twój samochód?
    
    - Powiedzmy. –odpowiedział.
    
    - To znaczy? – Drążyłam temat, podczas gdy on wyjeżdżał z garażu.
    
    - Należał do mojej ex dziewczyny. Ale po tym, jak ją rzuciłem nie przyszła go odebrać. Widać bogaty tatuś kupił nowe cacko.- Westchnął zrezygnowany,
    
    - A, rozumiem. – Andrew mknął ulicami z zawrotną prędkością. – Chyba bardzo ci się śpieszy!-krzyknęłam lekko przerażona. Nie przywykłam do tak szybkiej jazdy, zwłaszcza samochodem, zwłaszcza z zupełnie obcym i jednocześnie cholernie seksownym mężczyzną. On odwrócił głowę w moją stronę i powiedział:
    
    - Przepraszam małpko, nie chciałem cię wystraszyć. – Wyszczerzył się w szerokim uśmiechu. Był przy tym tak pociągający, że aż mi się ...
    ... zrobiło gorąco.
    
    Dotarliśmy do centrum handlowego. Na pożegnanie pomachałam Andrew ręką i uciekłam do budynku. Po godzinie spacerowania wreszcie ujrzałam mój ukochany sklep z bielizną. Kiedy do niego weszłam moim oczom ukazał się czarny koronkowy zestaw. Od razu poprosiłam ekspedientkę o mój rozmiar i ruszyłam do przebieralni. Czarne figi wyglądały bardzo ponętnie na moim lekko opalonym ciele. Już miałam zabrać się za zakładanie biustonosza, gdy w lustrze dostrzegłam błysk ciemnych oczu, które z całą pewnością należały do Andrew.
    
    -Co do jasnej cholery ty tu robisz!- syknęłam i zakryłam nagie piersi. Tylko się szelmowsko uśmiechnął nie zważając na moje mordercze spojrzenie.
    
    - No, tak jak myślałem, niezłe masz te cycki.-Andrew uśmiechał się zadziornie.
    
    - Kretyn! Idiota! Arogancki troglodyta! – Odwróciłam się do niego bokiem, ale muszę przyznać, że mimo to, jego komplement mile połechtał moje ego.
    
    - Przyniosłem ci coś.- znowu uśmiechnął się i powiesił na wieszaku piękny kremowy zestaw. Oczy mi błyszczały, czułam to. –Widzę, że się podoba. No to przebieraj się i pokazuj. Andrew wyszedł z przebieralni, zostawił po sobie tylko ledwie wyczuwalny zapach męskich perfum. Zakręciło mi się od niego w głowie. Oparłam się o ścianę i zaczęłam głośno oddychać. Ja chyba… czy on mi się…? Nie! Odpędziłam tę myśl. Ubrałam się w komplet, który przyniósł i wyszłam z przymierzalni.
    
    -Teraz wyglądasz jak kobieta. – Zaczerwieniłam się cała. Podeszła do nas ekspedientka.
    
    -Pani chłopak ...
«1234...»