1. Nowy Dwór 199...


    Data: 16.06.2020, Kategorie: Lesbijki Pierwszy raz Podglądanie Autor: jooro

    ... pogadać na ten temat, ale nie z moją Mamą.
    
    To znaczy – chętnie bym z nią pogadała gdybym mogła. Tymczasem Mama przyjęła postawę „jakoś to będzie moje dziecko” i nie podejmowała ze mną tematów cielesnych. Wtedy myślałam, że generalnie nie lubi seksu. Myliłam się!
    
    Wszystko zaczęło się w któryś wieczór w połowie listopada. Zimno, ciemno, w telewizji jakiś teatr. Otworzyłam drzwi. Na korytarzu stała Ciocia Ania. W kapciach, lekko wyciągniętym spranym dresie , z butelką wina w jednej ręce i 3ma kasetami w d**giej.
    
    - Jest Kaśka? zapytała o Mamę, bardziej dla formalności niż z niewiedzy, bo przecież wiedziała, że Mama jest w domu.
    
    - Już idę – powiedziała Mam wychodząc z toalety – chcesz sernika? Przyniosłam z pracy…
    
    Chwilę pogadały w kuchni przy kawie, a potem – jak często ostatnio, bo Staszek znowu gdzieś stacjonował w szerokiej Polsce – stwierdziły, że idą „na film”. Następnego dnia miałam sprawdzian z matmy, więc po tym jak wykąpałam Izę siadłam do funkcji. Koło 21 kiedy zakończył się pierwszy film Iza już spała. Zdawało mi się, że to była jakaś komedia, bo co jakiś czas słyszałam śmiechy, ale też nie słuchałam zajęta nauką. d**gi film chyba się dziewczynom nie podobał, bo po 20 minutach został wyłączony. Drzwi do dużego pokoju były do tej pory przymknięte więc słyszałam tylko strzępki rozmowy, że to jakaś chała i kicz. Wina, które przyniosła Ania już dawno nie było. Na szczęście moja Mama też coś tam miała w barku…
    
    Od razu powiem, że jestem wyczulona na ...
    ... szczegóły. Może jakby nie zamknęły drzwi…, albo jakby tylko zamknęły, ale nie wyciszyły kompletnie telewizora. Pewnie bym zupełnie nie zwróciła uwagi.
    
    A tak już po kilkunastu minutach wiedziałam, że coś jest „nie tak”
    
    Wstałam od biurka najciszej jak mogłam i zajrzałam do przedpokoju. Telewizor „grał” w najlepsze, ale kompletnie bez żadnego dźwięku. Co one tam oglądają? Chętnie podeszłabym do drzwi, ale raz, że szyba była z ornamentem i nie było przez nią wiele widać – ot tylko trochę kolorów i „kształt ogólny”, to na dodatek po ubiegłorocznym zalaniu łazienki, przedpokoju i połowy salonu wodą z pękniętego wężyka wstał nam parkiet. Staszek wraz ze znajomym „fachowcem” przykleili go jak mogli, ale od tej pory niemiłosiernie trzeszczał…
    
    Nie pozostało mi nic innego jak tylko udać się do kuchni „po picie”. Wracając wejdę do salonu pod byle pretekstem i zobaczę o co chodzi.
    
    Starałam się nalać wody z czajnika możliwie szybko i równie szybko wejść do nich, ale jak tylko parkiet zaskrzypiał dziewczyny musiały mnie usłyszeć. Obraz przepuszczany przez szybę do tej pory dynamiczny i kolorowy zastąpiony został przez coś czarno-białego i dość stabilnego. Nacisnęłam klamkę.
    
    - O której jutro będziesz w domu Mamo? – zapytałam. Była nauczycielką i mimo, że miała stały grafik, to dość często wpadały jej jakieś zastępstwa i godziny dodatkowe.
    
    - A tak koło 14-14:15 - powiedziała moja Matka głosem lekko chropowatym, jaki czasem jej się robił gdy miała zbyt długo sucho w gardle; Ciotka w ...
«1234...»