1. Karolina. 34.


    Data: 18.06.2020, Kategorie: Anal Dojrzałe Hardcore, Autor: ---Audi---

    ... słabo... ale te 5 tyś wyciągam... no odjąć podatki i na zus..
    
    - To ile zostaje ?
    
    - Powiedzmy 3,5... ale radzę sobie...
    
    Poczekaj...
    
    - Aniu, Jurgen... ile oddał ?
    
    - Wszystko oddał... twoje, Roberta i Mariusza...
    
    - Czyli ile ?
    
    - Ty masz ponad 14 ... a co ?
    
    - I są dostępne od ręki.. ?
    
    - Ogólnie tak..
    
    - To cudownie... bo z mężem mam problem, musi rzucić swoją pracę i nie wiem ile mu zaproponować pensji...
    
    - Że jak ?
    
    - Ojejku... nie przesadzajcie...
    
    - Karolinko.. nie daj się oszukać...
    
    - Jego przysłał Robert, aby mnie uratował i tak będzie... !!!
    
    - Dobrze... a co będzie robić. ?
    
    - Może w fabryce... ? O Jezu... ile mamy roboty... ?
    
    - Nareszcie zaczynasz gadać do rzeczy... .
    
    - Widzicie, tylko się pojawił i już jest dobrze... zaraz będziemy szaleć na całego..
    
    - Ukochany...
    
    Objęłam go za szyję...
    
    - Chcesz pracować dla mnie ?
    
    - Co ?
    
    - Mam fabrykę okien, ktoś musi być dyrektorem, ja się na tym nie znam... i nie mam czasu...
    
    - Że jak ?
    
    - 10 tyś pensji wystarczy, abyś rzucił swoją hurtownię.. ?
    
    - Żartujesz ?
    
    - Nie... na poważnie..
    
    - A co mam powiedzieć ?
    
    - Powiedz tak... i zaraz idziemy się kochać...
    
    - Tak..
    
    - To chodź...
    
    - Spokojnie... ja nie dla pieniędzy to robię...
    
    - Wiem. ja też ... zwyczajnie mam chcicę...
    
    Ostatnie spojrzenie na dzieci, uśmiech do Joli... oczko do Ani... i już go ciągnęłam...
    
    Był dylemat... ale nie... w gabinecie Roberta nigdy nu nie dam..
    
    Zamknęłam drzwi do ...
    ... sypialni... majteczki w dół..
    
    Oparłam się o łózko i wypięłam...
    
    - Proszę... mężu... Twoja sunia czeka...
    
    - Boże... ale z Ciebie jest kobieta... !!!
    
    - Twoja.. możesz robić, co chcesz...
    
    - Nie kuś.... !!!
    
    - A co .. chcesz w tyłeczek... ?
    
    - Nie śmiem...
    
    - Wiesz, że lubię... a Tobie w szczególności...
    
    - Poczekaj sekundę..
    
    Szybciutko do szuflady po żel... o .. nie ma,.. !!!
    
    Ale jestem głupia... mieszkam, a nie mieszkam...
    
    Ok.. w łazience jest jakiś krem..
    
    Gdy smarowałam go, to patrzyłam mu się w oczy...
    
    - Masz takie fajne zmarszczki... wiesz, że one są od śmiechu...?
    
    - Dawno się nie śmiałem...
    
    - Teraz będziesz to często robić...
    
    Pocałowałam go...
    
    - A teraz proszę... ładuj...
    
    Prawie jestem sobą... a jak mi włoży... to może i wrócę... ?
    
    Przystawił... i nic...
    
    - Kochanie... mocniej...
    
    - Wiesz, że ja nigdy tego ...
    
    - Poważnie... ?
    
    - Tak...
    
    - To go tylko trzymaj i kieruj...
    
    Już ja sobie sama poradzę...
    
    Zaczęłam napierać.. czułam jego dotyk, mój opór... i moment wejścia...
    
    Aż się uśmiechnęłam...
    
    - Już mi dobrze... zawołałam...
    
    - Tobie ? ... to mi jest bosko...
    
    - Możesz mocniej.. i ostrzej... nie żałuj sobie... mogę dużo wytrzymać...
    
    - Obawiam się, że ja nie...
    
    - Nie martw się, strzelałeś już dzisiaj...
    
    Złapał mnie za biodra... potem za szyję... potem dostałam klapsa... wszystko tak jak ma być...
    
    A potem jęknął...
    
    - CO ?
    
    - Nie mogę... Karolinko... przepraszam...
    
    - Co nie możesz ...