-
Karolina. 34.
Data: 18.06.2020, Kategorie: Anal Dojrzałe Hardcore, Autor: ---Audi---
... ? - No... już strzeliłem... Wyciągnęłam... odwróciłam i szybko przytuliłam się do niego. - Głuptasie... nie przepraszaj... cieszę się, że tak na Ciebie działam.. - Naprawdę.. nie gniewasz się ? - No co ty... Kocham Cię... - I ja nad życie... - Lubię to mówić.. dawno tego nie mówiłam... ale sorry, muszę do łazienki... Poleciałam... i kątem oka zobaczyłam swoją twarz w lustrze... Uśmiechnięta... i oczy takie radosne... Gdy wróciłam czekał na mnie... - Mogłeś już iść... - Raczej nie... widziałaś jak reagują na mnie twoi przyjaciele... - Przejdzie im jak Cię poznają bliżej, chodź... porozmawiamy... Dzień minął dość przyjemnie... dzieciaki dość fajnie się odzywały do Mariusza... Anka patrzyła się spod byka... a Jurgen miał na to wyrąbane... Niestety zbliżał się wieczór i zaczęłam się denerwować... A jak się wszystko powtórzy ? Szykowaliśmy się do spania... i kochanie nie było teraz moim priorytetem... zresztą nie zaniedbuję go.. Rozglądałam się... ale była cisza... - Możemy się dziś nie kochać ? - Karolinko... w moim wieku to i tak dużo... - To dobrze... - Ale nie martw się.. jestem i będę... i nie możesz się bać... oni się tym żywią.. - Ale Ty mnie nie znasz... nie wiesz co zrobiłam.... - A jakie to ma znaczenie... choćby cały świat się od Ciebie odwrócił, choćbyś zrobiła nie wiadomo co, ja zostanę i będę Cię kochać, pamiętaj... A właśnie ma znaczenie... Jak mam żyć z takim obciążeniem ? Jak mu ...
... powiedzieć.. ? Jak się wytłumaczyć, człowiekowi, który jest dobry z natury... ? Każdy mnie znienawidzi... tak samo, jak ja siebie nienawidzę... I maja prawo mnie męczyć... i mają prawo mnie nawet zabić... Przecież wróżka to powiedziała, że moje życie się skończy... Nie uwierzyłam... a proszę... prawie... Sekundę.. czy ona nie powiedziała, że dobrze, że chociaż będę miała obrońcę ? Mój Mariuszek... przysłany przez Roberta... z jego numeru telefonu... !!! Ale się wtuliłam w niego... - Jesteś moim obrońcą, prawda ? - Przecież mówiłem... - Teraz wierzę... Zasnęłam prawie spokojna... Ale w nocy musiałam siku... Rozglądnęłam się... chyba nikogo nie ma.. Szybko do łazienki, po cichu... bez światła... I gdy otwierałam drzwi... to tam stali.... !!!!!!!!!!!!!! WSZYSCY... !!!!!!!!!!!!! Chciałam krzyczeć... ale to moja karma... !!! Głos zatrzymał się... nogi sparaliżowało... co zrobić.... ? - Nie boję się... Szepnęłam... - Słyszycie... nie boję się.... Bałam się jak cholera.... ale nie będę się odwracać i uciekać... Poczułam coś dziwnego... zimno... na nogach... jeden z nich przeszedł przeze mnie... A potem ciepło... Wiem co to jest... Posikałam się na stojąco... Zamknęłam oczy... jak mam umrzeć teraz... to niech się stanie... Czekałam... Czekałam... Boże jaki wstyd... cała mokra podłoga... Chwila... a kto sprzątnie ? Otworzyłam oczy... i zapaliłam światło... Nikogo nie było... Ale się ...