1. Księżycowa opowieść (IV)


    Data: 21.06.2020, Kategorie: Fantazja wampir, Autor: deal

    ... mi prosto w oczy. Wiedziała. Jak mawiacie, Jezu Chryste, ona już o wszystkim wiedziała. Wiedziała co ją czeka. Co chcę zrobić. Kim będzie musiała się stać. Rozluźniłem uścisk dłoni na jej przedramieniu i spuściłem wzrok. Ominęła mnie i zniknęła w środku domu. Była zła. Zraniona. Przerażona. Nie potrzeba było moich wyostrzonych zmysłów by to poczuć i zobaczyć.
    
    "Ale skąd? Dominik..." zgrzytnąłem ze złości zębami i ruszyłem za nią do środka.
    
    Gdy wszedłem, stała znowu z tym pajacem i wznosili toast. Jak on na nią patrzył...
    
    "Jak on śmie tak na nią patrzeć w moim domu! Na MOJ¡ kobietę!" niemalże ryknąłem na głos. Nie wyglądała jakby jej to przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Śmiała się adorowana przez nich wszystkich.
    
    "Jak psy..." parsknąłem śmiechem w myślach.
    
    Musiałem trzymać fason w tłumie tych wszystkich nadętych gogusiów. Co prawda miałem dość własnych pieniędzy by się utrzymywać, ale miałem pewien plan, do ziszczenia którego potrzebowałem nieco gotówki tych bufonów.
    
    "Niech ich wszystkich diabli porwą! A z nią to ja już się policzę!"
    
    Resztę przyjęcia spędziła w towarzystwie Dominika i kilku znajomych. Wkrótce goście zaczęli rozchodzić się do domów. Ostatni wychodził Dominik.
    
    - Stary! Było świetnie! - Poklepał mnie po plecach. - Naprawdę! Koniecznie musisz przyjechać z nią do mnie. Pokażemy jej nasze okolice. - Powiedział wesoło.
    
    - Z tego co widziałem, to sam chętnie byś jej je pokazał. - Spojrzałem na niego mrużąc oczy z wściekłości.
    
    - Ej, ej! Ja ...
    ... ręce miałem przy sobie. - Uniósł dłonie w geście niewinności.
    
    - Z tego co widziałem to niekoniecznie. Jeśli to się powtórzy, to będę zmuszony ci je pourywać. Tak samo jak język.
    
    Spuścił nagle wzrok speszony.
    
    - Co? Myślałeś, że o niczym się nie dowiem? Że uda ci się kopać pode mną dołki niepostrzeżenie?
    
    - Nie miałem zamiaru podkładać ci świni, ale ona powinna wiedzieć o tym wszystkim, stary! - Wybuchnął. - Tak się nie robi! To nie jest zwierzę, z którego możesz bezkarnie wyssać krew. To człowiek. Ona czuje, żyje i zwyczajnie zasługuję na całą prawdę. Nie jest głupia! Dlaczego o niczym jej nie powiedziałeś?!
    
    - I dlatego ty postanowiłeś mnie wyręczyć, tak?! Próbowałem z nią rozmawiać kilka razy, ale nie chce być taka jak my, a mi co raz trudniej jest się opanować. Szlag! Gdyby chodziło tylko o mnie, to wyprowadziłbym się gdzieś na drugą stronę świata! Ale Michaił tak tego nie zostawi... Nie dla mnie. Ten sukinsyn znajdzie każdy sposób by mi dokopać...
    
    - Owszem. - Przytaknął. - Jesteś w czarnej dupie, stary.
    
    - Owszem. - Powtórzyłem za nim zjadliwym tonem. Z rękoma w kieszeniach kopnąłem leżący na ziemi kamyk.
    
    - Rozumiem, że nie dasz jej wpaść w jego łapy.
    
    - Nie ma mowy.
    
    - Nie wolałbyś, żeby ktoś zrobił to za ciebie?
    
    - Na przykład ty? - Spojrzałem na niego zaskoczony.
    
    - Na przykład ja.
    
    - Kpisz sobie? Miałbym stać spokojnie i przyglądać się jak... - Zabrakło mi słów. Byłem kompletnie zaskoczony jego propozycją. - Co to, kurwa, ma być? Trójkącik? ...
«12...91011...27»