Księżycowa opowieść (IV)
Data: 21.06.2020,
Kategorie:
Fantazja
wampir,
Autor: deal
... Ty ją wysysasz, a ja się przyglądam?
- Takie przyjemne z pożytecznym. - Mrugnął do mnie, a ja pomyślałem, że za chwilę urwę mu łeb. - Chyba mnie lubi. - Uniósł brew. - Jest całkiem milutka... Może nawet nie miałaby nic przeciwko, gdybyśmy zajęli się nią obaj, tak jak Jowitką.
Patrzyłem na niego oniemiały. Czułem, że zaczynam drżeć z wściekłości.
- Nie zapominaj się. - Ostrzegłem. - Nie chciałbym znów kazać ci opuścić mój dom. Ona nie jest Jowitą.
***
Siedziałam w kuchni i dopijałam lampkę szampana nim zorientowałam się, że wszyscy już wyszli. Rozmyślałam o tym kim miałabym się stać. Bałam się tego. Nie wiem, czy byłabym w stanie zabijać. Ale przecież było jeszcze jakieś jedno wyjście, o którym powiedział, a w zasadzie tylko wspomniał Dominik. Usłyszałam jakieś podniesione głosy na zewnątrz domu, więc zaciekawiona wyszłam do salonu, a stamtąd po cichu podeszłam do uchylonych wejściowych drzwi.
- Możesz mnie wyrzucać stąd ile zechcesz. - Usłyszałam Dominika. - Możesz mnie nawet zabić, ale to nic nie zmieni. Albo ją przemienisz, albo Michaił się nią zajmie.
- Nie ma mowy! - Niemal krzyknął Artur. - Nie pozwolę jej wyprać!
- Brzydko to nazywasz... - Opowiedział rozbawiony Dominik. - Przecież to tylko chwila, by pozwolił jej zapomnieć o tym, że kiedykolwiek się znaliście. Z tego co zauważyłem, to nie wspominałeś jej o takiej możliwości...
"Ach, więc o tym mówił! To jest to "inne wyjście". Michaił musiałby usunąć z mojej pamięci wszystkie wspomnienia o ...
... wampirach... Nie musiałabym umierać, albo przemieniać się."
I nagle dotarło do mnie, że wtedy straciłabym Artura.
"Znów żyłabym w tym strachu, brzydziłabym się własnego ciała, no i nie byłoby jego... Nie chcę."
- Nie. I nie mam takiego zamiaru. Wolę umrzeć razem z nią, niż pozwolić jej żyć beze mnie.
- Kurwa, ale cię wzięło. - W głosie Dominika dał się słychać uśmiech i jakby... zazdrość? Usłyszałam tylko głośne westchnięcie Artura.
- Nigdy nawet nie podejrzewałem się o to, że mogłoby mi na kimś tak zależeć. - Odezwał się po chwili.
- Na twoim miejscu nie wahałbym się ani chwili.
- Na szczęście nie jesteś na moim miejscu. Ona jest moja. I pozostanie moja.
- Poddaję się. Jeżeli nie odezwiesz się do mnie w ciągu trzech dni, wpadnę tu zagrzebać twoje truchło. - Rzucił Dominik i zapanowała cisza. Odszedł.
Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Po cichu wycofałam się do domu. Chciałam wyślizgnąć się przez taras. Uciec jak najdalej. Tylko dokąd? Czy było jakieś miejsce na świecie, gdzie mogliby mnie nie znaleźć?
***
Gdy tylko Dominik zniknął za drzewami pomyślałem o niej w jego ramionach, jak tańczyli, jak całował jej dłoń, jak dotykał jej nagich pleców, jak na nią patrzył... A jak wyobraziłem sobie ich razem w naszym łóżku, jak ją bierze, jak jęczą oboje, jak obejmuje jej piersi...
"No, nie! No po prostu, kurwa, nie!" zakląłem w myślach.
"To teraz sobie porozmawiamy, najdroższa."
- Klaro! - Zawołałem i wszedłem domu.
***
Usłyszałam ...