Księżycowa opowieść (IV)
Data: 21.06.2020,
Kategorie:
Fantazja
wampir,
Autor: deal
... Dominika.
- Och, Artuuuro! Muszę przyznać, że twoja urocza przyjaciółka jest bardzo absorbująca. - Uwiesił mi się jedną ręką na szyi, drugą wychylając do dna kieliszek szampana.
- Niezaprzeczalnie. - Odpowiedziałem ze zjadliwym uśmiechem. - Znowu palisz? - Zwróciłem się do Klary.
- Nie, ciągnę żeby nie zgasł. - Odezwała się nie patrząc na mnie.
- Jak ty sobie z nią radzisz Arturo? Ja nie mógłbym wytrzymać nawet chwili z taką babą. - Mrugnął do niej szczerząc te swoje białe kły w uśmiechu.
- Tak jak widać. - Westchnąłem. - Mógłbyś? - Kiwnąłem głową w stronę wejścia.
- Jasne, bracie! - Klepnął mnie w ramię. - Klaro. - Ukłonił się jej lekko. Odpowiedziała mu skinieniem głowy i oddalił się od nas.
- Dobrze się bawisz? - Osaczyłem ją od razu ostrym tonem. Byłem zły. Nie, byłem wściekły. Byłem wściekły i... zazdrosny jak diabli.
- Dziękuję, świetnie. - Odpowiedziała spokojnie, jej głos był zimny jak lód.
- Właśnie widziałem. - Wycedziłem przez zęby. - Wciąż mam nadzieję, że wam nie przeszkodziłem.
- Przestań się ciskać. - Spojrzała na mnie znużona. - Czekałam na ciebie w ogrodzie, a ty zabawiałeś się z tą blond czupryną, więc nie miej pretensji, że również znalazłam sobie zajęcie. Niczego sobie nawet... - Spojrzała z uśmiechem w kierunku, w którym oddalił się Dominik. Miałem ochotę zerwać to zadowolenie z jej twarzy.
- Twoje "zajęcie", jak go nazwałaś, zeżarło by cię bez mrugnięcia okiem, gdyby nie twój naszyjnik.
- Cholerny hipokryta.
- ...
... Słucham?
- Mówisz jakby tobie chodziło o coś innego.
- Jesteś niesprawiedliwa. Nie zapominaj... - Nie było mi dane dokończyć.
- Co cię do mnie przyciągnęło? Jeżeli dobrze pamiętam to wyszedłeś sobie zapolować, czyż nie? Co zrobiłeś, jak byłam u ciebie po raz pierwszy? Nie próbowałeś uszczknąć mnie chociaż odrobinę? - Mówiła coraz szybciej. - Ach, byłabym zapomniała, ktoś już raz omal nie pozbawił mnie życia. Dominik? Raczej nie, prawda? Kto zaproponował mi by stać się taką jak wy? Kto już raz próbował wbić we mnie zęby jak spałam?! Zaproszenie tutaj, bez żadnej tarczy też miało jakiś cel? Liczyłeś na to, że może ktoś nie wytrzyma i odwali za ciebie brudną robotę? To było mistrzowskie posunięcie, mój drogi, ale byłam sprytniejsza.
- Nie zapominaj z kim jesteś! - Czułem, że za chwilę przestanę być dżentelmenem. Złapałem ją za przedramię. Cholernie bolało to co powiedziała. Jej słowa były dla mnie jak policzek. Prawda zawsze boli. - Tam gdzie ogień jest i dym, moja droga.
- Puść mnie. - Spojrzała na mnie zaskoczona. - Nie zapomniałam nawet na chwilę. Po prostu jak głupia uwierzyłam, że mogłabym pomóc ci... - Przerwała.
- Pomóc mi w czym? - Prawie parsknąłem śmiechem. - Stać się bardziej człowiekiem?
- Swojego czasu byłeś bardziej człowiekiem niż ja sama...
- Co? Nagle uświadomiłaś sobie, że chcesz dzielić życie ze zwierzęciem? Z potworem? Z mordercą?
- Nigdy nie uważałam cię za nikogo takiego.
- Może powinnaś. - Westchnąłem ciężko.
- Może. - Spojrzała ...