Księżycowa opowieść (IV)
Data: 21.06.2020,
Kategorie:
Fantazja
wampir,
Autor: deal
... kroków, po czym chwycił mój nadgarstek i lekko przyciągnął do siebie. Tańczyliśmy w tej nieco zbyt intymnej jak dla mnie pozycji, ale wspomnienie blondyny w objęciach Artura szybko rozproszyło mój niepokój. Jego chłodna dłoń początkowo tkwiąca nieruchomo na mojej łopatce zsunęła się powoli na krzyż pieszcząc po drodze jednym palcem zagłębienie kręgosłupa. Przeszły mnie ciarki.
- Doskonała z pani tancerka. - Szepnął.
- Z pana także doskonały tancerz, Dominiku. - Musiałam zadrzeć głowę by na niego spojrzeć.
- Dziękuję za uznanie, Klaro. - Ucałował końcówki moich palców.
- Cała przyjemność po mojej stronie. - Uśmiechnęłam się przyjaźnie, próbując nieco rozproszyć powstałą dekadencką atmosferę. Poczułam jak jego dłoń na moich plecach rozprostowała się teraz i dokładnie przylegała do skóry.
- Nie przeszkadza ci moja lawenda? - Chciałam jakoś delikatnie dać mu do zrozumienia by jednak zwiększył dystans między naszymi ciałami. Wykonując kolejne kroki tańca jego smukłe nogi niemal przeplatały się z moimi.
- Patrzenie na ciebie łagodzi wszystkie związane z tym niedogodności. - Mruknął zmysłowo.
- Mogłabym uznać, że ze mną flirtujesz, Dominiku, ale jestem pewna, że powstrzymałaby cię przyjaźń wobec Artura. - Mój chłodny ton chyba sprowadził go nieco na ziemię.
- Być może. - Odparł z rozbawieniem w oczach po czym ujął mnie w pasie i znów zaczęliśmy wirować.
***
Wolałbym nacierać się lawendą i wypić beczkę jej naparu niż stać tam i zabawiać tą blond ...
... wampirzycę rozmową. Niestety rodzina Jowity mogła otworzyć mi drzwi, które ułatwiłyby dostęp do ubicia kilku interesów. Kiedy pomyślałem, że już udało mi się ją spławić poprosiła jeszcze o taniec.
"Szlag by to..."
Wykonując któryś z kolei obrót zobaczyłem Klarę tańczącą z Dominikiem. Pochylił się i szepnął jej coś do ucha, a gdy odpowiedziała musnął ustami koniuszki jej palców. Słowa, które przeleciały wtedy przez moją głowę i cisnęły na usta nie nadają się do publikacji, więc zmilczę to cierpliwie. Tańczyli jeszcze chwilę, ale z końcem piosenki ukłonili się sobie nawzajem i ten drań poprowadził ją na taras. Z radością uwolniłem się od tej obłapiającej mnie ośmiornicy i ruszyłem za nimi.
- Jesteś zwyczajnie niepoprawny! - Usłyszałem jej śmiech stojąc w drzwiach tarasu.
- Za to ty jesteś absolutnie czarująca... - Pochylił się lekko w jej stronę opierając się łokciem o balustradę.
- Nie przeszkadzam? - Przerwałem to ich gruchanie, bo jeszcze chwilę i trzepnąłbym mojego, zdawałoby się przyjaciela, prosto w gębę.
- Arturo! - Spojrzał na mnie zaskoczony, ale natychmiast rozpromienił się i uniósł w moim kierunku kieliszek szampana. - Chodź i napij się z nami!
Klara także odwróciła się, ale jej spojrzenie prześlizgnęło się po mnie obojętnie i zaciągnęła się dymem z cienkiego papierosa.
- Nie chciałbym przerywać waszej uroczej konwersacji. - Powiedziałem podchodząc z rękoma w kieszeniach. - Wyglądaliście na dość pochłoniętych sobą. - Wbiłem spojrzenie prosto w ...