1. Księżycowa opowieść (IV)


    Data: 21.06.2020, Kategorie: Fantazja wampir, Autor: deal

    ... tym, kim jest Artur. Kim my wszyscy prócz ciebie tu jesteśmy. - Widziałam, że starał się delikatnie mi to wszystko przekazać. - Kiedy jesteśmy głodni... rozumiesz, prawda? - Spojrzał na mnie z troską. - To bliskość człowieka jest czystą męką pomimo tej pieprzonej lawendy.
    
    - Czyli, że moja przemiana jest mu na rękę, bo po prostu ma ochotę zatopić we mnie zęby? - Spojrzałam na niego.
    
    - Coś w ten deseń, ale nie traktuj tego tak dosłownie. - Dodał. - A prócz śmierci i przemiany jest jeszcze jedno wyjście... - Zaczął bardzo niepewnie. - Ale o tym musi powiedzieć ci sam Artur.
    
    "Jeszcze jedno wyjście?" zaciekawiło mnie to. Mogło to oznaczać, że wcale nie musiałam się przemieniać. Już chciałam zadać następne pytanie, gdy mnie uprzedził.
    
    - Kochasz go?
    
    - Kocham. - Odparłam bez zastanowienia.
    
    - Więc skąd te wątpliwości?
    
    - Kochałeś kiedyś kogoś tak naprawdę?
    
    - A co jeśli tak?
    
    - Czy pomimo tego ogromu miłości jaką darzyłeś tą osobę, zrobiłbyś dla niej absolutnie wszystko?
    
    - Skończmy proszę tą rozmowę... - Zacisnął szczęki. Zdenerwował się, ale po chwili znów odzyskał ten nonszalancki uśmiech. - Napijesz się ze mną szampana?
    
    - Tak, chyba przydałyby mi się jakieś procenty. - Odpowiedziałam. Była totalnie zaskoczona tym wszystkim co usłyszałam.
    
    "Dlaczego o niczym mi nie powiedział?"
    
    W głowie miałam mentlik. Z jednej strony byłam na niego wściekła, z drugiej go rozumiałam, a z innej byłam przerażona perspektywą pożegnania się ze swoim dotychczasowym ...
    ... życiem.
    
    Weszliśmy do środka, większość par była na parkiecie. Artur stał oparty ramieniem o ścianę, plecami do mnie i rozmawiał z jakąś długonogą blondynką spowitą w czarną suknię podkreślającą jej idealną figurę. Domyśliłam się kim jest kobieta. Nie widziałam jego twarzy, ale ona była po prostu rozanielona jego obecnością. Dźwięczny śmiech, którym raz po raz obdarowywała swego rozmówcę rozbrzmiewał w pomieszczeniu. Jej rubinowe oczy śledziły każdy jego ruch. Pomiędzy dużymi piersiami uwięziony był oprawiony w złoto turkus. Niechętnie przyznałam, że jest po prostu... Oszałamiająca. Seksbomba z rozkładówki. Raz po raz przeczesywała palcami jednej ręki swoją blond grzywę, wdzięcznie trzymając w drugiej kieliszek szampana. Obrzuciła mnie niechętnym spojrzeniem, po czym przysunęła się bliżej Artura i szepnęła mu coś do ucha nie spuszczając ze mnie wzroku. Spojrzał na nią, wyciągnął doń rękę, którą ujęła i ruszyli razem na parkiet. Objął ją w pasie i popłynęli lekko w rytm muzyki. Z przykrością musiałam stwierdzić, że moja uroda nie umywa się do jej seksapilu. No, i miała jeszcze coś, czego ja nie miałam i nie chciałam mu dać. Była wampirzycą. Była taka, jak on.
    
    "Interesy, tak?" przypomniałam sobie jego słowa.
    
    "Ja ci zaraz pokażę jak się robi te interesy po mojemu."
    
    - Zatańczymy? - Spojrzałam na Dominika.
    
    - Z przyjemnością. - Skłonił lekko głowę i podał mi ramię. Gdy tylko stanęliśmy na środku objął mnie i pewnie poprowadził w takt "Sway". Wykonaliśmy kilka klasycznych ...
«12...678...27»