1. Księżycowa opowieść (IV)


    Data: 21.06.2020, Kategorie: Fantazja wampir, Autor: deal

    ... zapalniczkę.
    
    - Dziękuję. - Odpowiedziałam i puściłam niewielki obłok dymu.
    
    - Podoba ci się na przyjęciu? - Rzucił od niechcenia i odpalił swoje cygaro.
    
    - Tak, jest całkiem przyjemnie.
    
    - Jak dla kogo. Brylowanie wśród wampirów śmierdząc lawendą, nie należy raczej do zasad towarzyskiego savoir vivre'u. - Ciągnął tym lakonicznym tonem robiąc do mnie aluzję.
    
    - Uwagi na temat nietaktów towarzyskich, chyba również do nich nie należą?
    
    - Piękna i wygadana. - Mruknął. - Muszę przyzna, że jego peany na temat pani urody nie są przesadzone. - Spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem zaciągając się dymem.
    
    - Dziękuję.
    
    - Artur zawsze miał dobry gust. Tym razem jego wybór również jest świetny.
    
    "Tym razem? Świetny wybór? Wygląda na to, że na końskim targu jego wszystkich piękności udało mi się uplasować na przyzwoitym miejscu."
    
    Dominik chyba zauważył moją minę, bo zmieszał się nieco.
    
    - Przepraszam. Nie powinienem był tego mówić.
    
    - W porządku, nic takiego.
    
    - Ciekawi mnie jedna rzecz. - Zagadnął. - Nie przeszkadza ci obecność Jowity?
    
    - Jowity? A powinna? - Nie wiedziałam o kim mówi.
    
    - Powinienem się domyśleć, cholera. Jak zwykle nic nie wiesz. - Zacisnął szczęki i ze złością rzucił cygaro w trawę.
    
    - Co powinnam wiedzieć?
    
    - To nie ja powinienem ci o tym powiedzieć...
    
    - Jak już powiedziałeś "a" to powiedz i "b".
    
    - Ehh... Nie da się z tobą wygrać. - Odchylił głowę w tył i głośno odetchnął. - Artur skręci mi kark po raz setny tego roku. Nie ...
    ... musisz się niczego obawiać, on i Jowita, to historia nieco młodsza niż "Species plantarum" Linneusza.
    
    - Artur i Jowita? - Uniosłam brwi. Zrozumiałam o czym mówił.
    
    - Nic godnego uwagi. - Uśmiechnął się.
    
    - To dlaczego o tym w ogóle wspomniałeś?
    
    - Bo jestem głupkiem. - Wzruszył ramionami nie przestając się uśmiechać. - Od zawsze szybciej mówię niż myślę. Postanowiliście już kiedy? - Zmienił nagle temat.
    
    - Kiedy co? - Znów mnie zaskoczył.
    
    - No... Kiedy cię przemieni. - Odparł niepewnie.
    
    - Słucham? - Ze zdziwienia aż otworzyłam szeroko oczy. - Przemiana? Ale...
    
    - A Artur oczywiście nie wspomniał nic o tym, że zostały ci jakieś... trzy dni?
    
    - Że... że co? - Byłam kompletnie zaskoczona. Owszem, wiedziałam, że chcąc z nim być musiałabym zdecydować się na przemianę, ale nie wiedziałam, że czas nagli. Że aż tak nagli.
    
    - Kurwa, ten facet jest niesamowity... - Potarł czoło dłonią. - Góra wydała rozkaz, nakaz, nazywaj to jak chcesz, że albo zostaniesz przemieniona, albo...
    
    - Albo, co? - Poczułam jak zimny pot spłynął mi po plecach.
    
    - Albo obojgiem zajmie sie Michaił, a wierz mi, bardzo tego nie chcesz. Bardzo. I Artur też nie. - Powiedział z naciskiem. - Myślę, że nie chcesz tego nawet bardziej niż samej przemiany.
    
    - Czyli, że wszystko już zostało postanowione, tak?
    
    - No... chyba tak. - Bąknął niepewnie.
    
    - Postanowione beze mnie, tak? - Budził się we mnie gniew.
    
    - Słuchaj, to nie tak, że ktoś coś planuje za twoimi plecami. Musisz też pamiętać o ...
«12...567...27»