-
Pamiętnik Marty (II). Skąd we mnie…
Data: 22.06.2020, Kategorie: pamiętnik, pończochy, starszy, licealistka, Autor: historyczka
... gotową wypiąć się przy jego biurku... Od tej pory, zawładnęły mną dwa żywioły, już na zawsze posiadłam dwie natury. Jedna, to „cnotki-niewydymki”, trzymającej dystans damulki - ponad wszystko ceniącą i chroniącą swą cnotę, epatującej tym, jaka to jestem porządna i niedostępna. Druga, to zupełnie przeciwstawna natura - kuszącej, prowokującej strojem - minispódniczkami, koronką pończoch, prześwitującymi bluzkami - i szczebioczącej, naiwnej kokietki... kobiety łatwej, gotowej puszczać się na każdym kroku i niemal z każdym chłopem. P.S. Winnam zapewne czytelnikom informacji jaki był finał relacji z panem profesorem Józefem? Cóż, finał nastąpił na moim biuście... i tym drogim staniku. Aha... Już jako studentka, kilka razy odwiedziłam jeszcze mojego starego nauczyciela. Za każdym razem mnie przepytywał! I to srogo przepytywał! I to za każdym razem, gdy jednocześnie dobierał się do mnie... Pytał, co to był "żyzny półksiężyc", gdy jednocześnie zadzierał mi spódnicę. Pytał o to skąd się wzięli Sumerowie, gdy pakował swą prawicę pod mój stanik. Pytał o przyczyny zagłady cywilizacji minojskiej, gdy pakował swe berło do moich ust... A potem? Potem już o nic nie pytał, gdy wchodził we mnie.