Naga zdobycz
Data: 25.06.2020,
Kategorie:
studenci,
ciąża,
Autor: draco79
... Otwarłem szeroko usta, jakbym chciał połknąć jej całą pierś i obrabiałem przy tym sutek, trącając go językiem. Bardzo jej się to spodobało, bo zaczęła na mnie podskakiwać, trąc się rozwartą szczeliną na płask o mojego palanta. Czułem wilgoć jej szpary i sterczącą łechtaczkę.
Kazałem jej, żeby objęła mnie mocno za szyję, a sam chwyciłem ją za pupę. Uniosłem ją z wersalki, a Monika zaplotła mi nogi na biodrach. Na stojąco, nie pomagając sobie ręką wprowadziłem swój wielki korzeń do jej jebliwej dziurki. Wszedł od razu po samą nasadę, aż poczułem, że główka dotyka opuszczonej w dół macicy. Szarpnęła się lekko, ale było już za późno.
Mocno trzymając swoją małą dziewczynkę zacząłem się w niej poruszać, coraz mocniej i mocniej, nie zapominając przy tym o jej biuściku, który całowałem, ssałem i lizałem ile miałem sił. Zrobiłem parę kroków i posadziłem ją na stolik, lekko popychając, żeby się położyła na plecach. Po prostu nie mogłem odmówić sobie przyjemności patrzenia, jak jej jędrny, ciężarny brzuszek faluje i rzuca się pode mną. Ten widok tak mnie napalił, że wyjąłem z niej swego fiuta i zacząłem się zaspokajać, trąc nim o napiętą, gorącą skórę na jej brzuszku. Nie trwało długo i cały ładunek soczku znalazł się na nim. Widziałem, że Moniczka jest jeszcze niedopieszczona, więc przyklęknąłem przed nią i wpiłem się ustami w jej cudowną wygoloną dziurkę. Językiem rozchyliłem jej płatki i dobrałem się do perełki, trącając ją delikatnie. W końcu cały swój jęzor władowałem do ...
... jej wilgotnej szparki. Jaka ona słodka, jaka młodziutka. Lizałem ją długo i dokładnie, aż poczułem zbliżające się skurcze. Przestałem więc lizać i znowu wbiłem w nią kutasa, który znowu zdążył stanąć. To było wspaniałe - po prostu doiła mi go swoją głęboką i zwinną pochwą, całkowicie bez mojej pomocy.
Rozłożyłem wersalkę i położyłem na niej swoją mała panienkę. Była już trochę zmęczona po tych figlach, więc odwróciła się do mnie pupą i próbowała zasnąć. Przytuliłem ją do siebie i zacząłem bawić się jej piersiątkami. Zaczęła się szarpać, więc złapałem ją za biodra i przycisnąłem do siebie. Bez trudu znalazłem mały, brązowy otworek i wcisnąłem w niego swój długi, twardy pręt. Zapiszczała, żebym przestał, że ją boli, ale nie myślałem się tym przejmować. Moja naga zdobycz rzucała się pode mną, ale daremnie usiłowała się wyrwać, bo jedną ręką trzymałem ją za biuścik, a drugą włożyłem jej od przodu między nóżki i całą dłonią obściskiwałem jej kuciapę. Miętoliłem ją i rozwierałem jej wargi, aż w końcu wsadziłem jej do szpary dwa palce, aż do końca.
Poruszałem nimi miarowo, starając się zgrać ich ruchy z uderzeniami fiuta, harcującego w jej ciasnym tyłeczku. W końcu mi się to udało i teraz pieściłem ją z przodu i z tyłu jednocześnie, dopóki całego ładunku nie zostawiłem w jej wąziutkiej dupce.
Należała całkowicie do mnie, odwróciłem ją twarzą do siebie i zacząłem całować, póki się nie zmęczyłem.
- Jesteś teraz moją śliczną malutką Monisią - powiedziałem, pieszcząc jej małą ...