1. Mlodsza kuzynka Gosia (cz. III)


    Data: 27.06.2020, Kategorie: Romantyczne Autor: Kamil Heck

    Czuć było, że robi to po raz pierwszy, choć może pomyślała o mnie to samo. Całowaliśmy się delikatnie i nieśmiało, a ja przymknąłem oczy, by całkowicie oddać się temu odczuciu. Gosia położyła mi rękę na klatce piersiowej, a potem przesuwając ją wzdłuż szyi, zaczęła gładzić mój policzek. Wiatr zawiał mocniej, a ja poczułem jak pasma jej włosów, w ślad za dłonią muskają mi twarz. Tak jak ona, zdjąłem rękę z jej talii i przesuwając po szyi zacząłem gładzić ją po policzku, z premedytacją ominąłem jednak pierś kuzynki. Wciąż słyszałem jak gdzieś z tyłu głowy poczucie winy dobija się do drzwi, które usilnie próbowałem przed nim zatrzasnąć. Jak gdyby czytając mi w myślach położyła swą drugą dłoń na mojej, a następnie delikatnie zaczęła zsuwać ją w kierunku swojej prawej piersi. Poczułem ją wyraźnie. Była jędrna i miękka, o idealnym kształcie, jak gdyby stworzona specjalnie po to, by kiedyś znaleźć się pod moimi palcami. Gdy tylko moja ręka na nią trafiła, wręcz automatycznie zacisnęła się i zaczęła lekko ugniatać. Ta krągłość i przyjemna miękkość była cudowna, nawet pomimo stanika i koszulki, które musiały przecież zmniejszać odczucia. Jaka byłaby bez nich? Staliśmy tak kilkanaście sekund, aż postanowiliśmy nabrać tchu. Otworzyłem oczy dostrzegając, że zrobiła to już przede mną. Zerwała jednak kontakt wzrokowy, przenosząc spojrzenie w kierunku mojej wciąż znajdującej się na jej plecach ręki. Odkrywając mój policzek, jej dłoń powędrowała do tyłu, wyciągając moją zza swych lędźwi, ...
    ... kładąc ją na drugiej piersi. Teraz trzymałem już cały biust dziewczyny. ,,Czy powinno było do tego dojść?” - myśl przelotnie pojawiła się w mojej głowie. ,,Czy na dłuższą metę nie robię jej tym krzywdy?” zaczynałem wątpić… Wciąż nieśmiało pieściłem zdobycz, gdy Gosia znów spojrzała w górę i uśmiechnęła się do mnie. Zrobiła to jednak w taki sposób, że ponownie przeszedł mnie dreszcz. Wciąż nic nie mówiąc patrzyła na mnie bowiem jak małe dziecko, które świadome naszego problemu stara się nas pocieszyć pokazując, że rozumie, że jest obok, i że co by się nie działo jest po naszej stronie. ,,Nie martw się, jestem tu. Siedzimy w tym razem” mówiły jej oczy. Dziewczyna zachwiała się nagle lekko, pocierając o siebie swoimi udami, jakby coś ją tam nimi załaskotało. Spuściła wzrok, spoglądając na swoje piersi, które wciąż trzymałem. A potem ponownie uśmiechnęła się, tym razem pod nosem, bardziej do siebie niż do mnie, jakby podejmując jakąś decyzję. Trwało to kilka sekund. Wtedy powoli przymykając powieki, zadarła swoją małą główkę, stanęła na palcach i nasze usta spotkały się po raz kolejny. Samemu zamykając oczy, widziałem już tylko jej uśmiech, znacznie jednak mniej nieśmiały niż za pierwszym razem. Czuć było, że jest szczęśliwa, tak jak człowiek po latach przełamujący strach, robiąc w końcu coś, czego od dawna pragnął. Łagodny, dziewczęcy pocałunek zniknął bezpowrotnie, zamieniając się w coraz bardziej namiętne tango naszych warg. Czułem, jak moje ciało rozpala się coraz mocniej i choć ...
«1234...8»