1. Mlodsza kuzynka Gosia (cz. III)


    Data: 27.06.2020, Kategorie: Romantyczne Autor: Kamil Heck

    ... jego fizjologiczna reakcja na bliskość kobiecego ciała, już dawno zamanifestowała swą obecność, teraz wciąż wzmagające się napięcie zaczynało robić się nieznośne. Wszystko przyspieszyło. Zacząłem z coraz większą pasją odwzajemniać to, co kuzynka z coraz większą śmiałością wyprawiała z moimi ustami. Lekki taniec naszych warg przeradzał się w brutalne tango języków, które chciały zagarnąć jak największą powierzchnię ust partnera, wciąż wijąc się i splatając ze sobą jak walczące węże. Gwałtowność pocałunku przekładała się z całą siłą na tempo moich rąk, obmacujących jej piersi. Czułem w sobie coś, o co nigdy bym się nie posądził, coś zwierzęcego i pierwotnego. Po równinach mojego tak zwykle spokojnego, stoickiego umysłu zaczął krążyć wygłodniały wilk, który zataczał coraz węższe kręgi, by w końcu rzucić się na dziewczynę i pożreć ją w całości. Manifestacja mojej rządzy warczała wściekle i śliniła się na myśl o młodej, podniecającej ofierze. ,,Głód…”. W tym momencie moim dłoniom przestały już wystarczać piersi kuzynki, a ja zacząłem namiętnie i coraz szybciej przesuwać nimi po całym jej ciele. Z każdym dotykiem nagiej skóry jej rąk, ud, szyi czy twarzy, bestia we mnie tylko rosła i rosła, powarkując z lubieżnym zachwytem. To również mi jednak nie wystarczało. Moje dłonie raz po raz, coraz częściej zaczęły wsuwać się pod koszulkę dziewczyny dotykając jej miękkiego brzucha i gładkich pleców. Były cudowne w dotyku, a ja raz po raz czułem jej pępek, żebra, plecy, biodra... Gosia, ...
    ... pocierając swoimi udami coraz mocniej, wierciła się w moich objęciach i jednocześnie nie przerywając pocałunku zaczęła rozpinać guziki mojej granatowej koszuli. Nie było to łatwe zadanie w targającej nami namiętności. Idąc w ślad za nią rozpiąłem jedyne dwa guziki jej różowej koszulki, by chwilę później móc się na dobre jej pozbyć. Kuzynka, w końcu rozpieczętowała moje górne odzienie i teraz podjęła niecierpliwe próby jej zdjęcia, choć gdyby mogła, po prostu by ją zdarła. ,,W granatowej koszuli każdemu jest do twarzy, miej choć jedną” przeszły mi przez myśli słowa, które przeczytałem kiedyś na jakimś forum. Ciężko było znaleźć niedrogą, jednolicie granatową koszulę, z dobrego materiału, więc po znalezieniu traktowałem ją z dużym pietyzmem, zakładając tylko w najważniejsze dla mnie dni. Teraz jednak, jak gdyby przekreślając to wszystko, pofrunęła tylko niedbale na ziemię, gdy wspólnymi siłami udało nam się jej pozbyć. Już się nie całowaliśmy, dyszeliśmy tylko ciężko po tych kilkunastu sekundach bez dostępu do powietrza. Teraz ona była moim tlenem, moim natchnieniem. Zdjąłem jej top z krótkim rękawkiem, a ona to samo uczyniła z moim co było już łatwiejsze. Patrząc sobie z żądzą w oczy, znów przylgnęliśmy do siebie, wzajemnie się obmacując. Poczułem jej nagość. Zaczęła naciskać na moje ramiona, przyciągając mnie do powierzchni kamienia, na którym staliśmy. Ten pocałunek nie trwał już tak długo, Gosia bowiem odessała się ode mnie z głośnym, mokrym cmoknięciem i zaczęła z jeszcze ...
«1234...8»