-
Wyspa szczescia - 13.
Data: 16.06.2019, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick
... ułatwiały mu pracę. Pociągnął łyczek. – Przepraszam Pana, ale nie chciałam, żeby ktoś wiedział o mojej wizycie – była skruszona, widząc jego niezadowolenie. – E, tam – trener machnął ręką. – I tak wiedzą. Akurat w tym przypadku trener nie miał racji. Paradoksalnie trudna sytuacja finansowa klubu spowodowała, że część zawodniczek częściej niż zwykle kontaktowała się to z jednym, to z drugim trenerem. Większość zawodniczek naiwnie sądziła, że stabilność pozycji w drużynie rosła wraz z rosnącą częstotliwością wizyt u trenerów. – Kto? Niby jak? – Agata była zaskoczona i przestraszona. Przecież tak starała się ukrywać kontakty z trenerem... – A skąd ja mam wiedzieć? – wzruszył ramionami. – Ale wiedzą. No, rozbieraj się, suko! – trener był lekko podchmielony i agresywny. Aga wiedziała, że taki stan może oznaczać jego większą brutalność. Już była podniecona. Sprawnie rozbierała się i złożone części garderoby układała w stos na krześle. Trener zamknął drzwi na klucz, a teraz krążył za nią i nie odrywał wzroku od kołyszących się piersi dziewczyny. Były takie apetyczne. I brodawki już sterczały. – Krzesło będzie mi potrzebne! – mężczyzna jednym ruchem zrzucił jej rzeczy. – Oczywiście, proszę Pana – bała się jego złości. – Przepraszam... – Ile mamy czasu? – zastanawiał się głośno. Spojrzał na Agę. Chciała coś powiedzieć, ale był szybszy: – Nieważne – machnął ręką. – Puszczę ciebie, kiedy skończymy. Klękaj. Aga posłusznie uklękła i siadła na piętach. ...
... Rozsunęła nogi, dłonie oparła na kolanach. Czekała. Trener zapalił świeczkę i przykleił do talerzyka, wyjął piłkę tenisową i położył obok. Potem na kanapie pojawił się pejcz i wibrator. Gruby. Obok leżała maska z zaklejonymi otworami na oczy. Przełknęła ślinę. Była podniecona i przestraszona. Nie odważyła się zapytać o cokolwiek. * Trener siadł przed Agą na kanapie i szeroko rozstawił nogi. Spojrzał na dziewczynę. – Bliżej! – polecił. Ostrożnie i szybko podeszła na czworakach. Nie wiedziała, czego oczekiwać, chociaż jego pozycja sugerowała dalszy ciąg. – No, pokaż suko, co potrafisz – powiedział. Dziewczyna już wychylała się do jego krocza, ale mężczyzna był szybszy. Chwycił piłkę tenisową i rzucił pod sufit na środek pokoju. – Aport! Dziewczyna nie zastanawiała się długo. Ruszyła na czworakach za piłką. Dwa razy podskoczyła, ale nie złapała piłki. Po trzecim koźle przycisnęła ją dłonią i wzięła w zęby. Odwróciła się do trenera. Błysnął flesz jego komórki. – Fotka na pamiątkę – wyjaśnił z uśmiechem. Szybko podeszła na czworakach do mężczyzny i położyła piłkę na kanapie. Tuż przy udzie trenera. Kiedy cofała się, pierś dotknęła jego uda. – Przepraszam – szepnęła speszona. Spuściła głowę, unikając wzroku swojego Pana i uklękła przed nim, oczekując na kolejne polecenie. Obfite piersi kołysały się przy każdym jej ruchu. Trener nie mógł oderwać od nich wzroku. W końcu wyrwał się z odrętwienia i rzucił piłkę pod sufit. – Aport, suko! – Ruszyła ...