NAJLEPSZA ŻONA NA ŚWIECIE (ACHTUNG!DZIWNE!)
Data: 29.06.2020,
Kategorie:
Anal
BDSM
Hardcore,
Autor: DrKodein
... Julia.
- Nic nie szkodzi, nie będę miała dzieci. – uśmiechnęła się, wycierając krocze
bawełnianą chusteczką z inicjałami Damiana. – Mamy jeszcze około szesnastu minut,
jeszcze?
- Jeszcze! – warknąłem; tym razem miałem w zapasie wystarczająco wyuzdany
pomysł, by skorzystać z życia i zaskakującej, szalonej – wspaniałej, smacznej pizdy.
Julka dała się zakneblować bez problemu; gdy zawiązałem sznur wokół jej buźki, co
chwila mówiła coś, a ja nic nie rozumiałem. Nie oponowała, gdy związałem jej nogi i ręce,
ani gdy opierałem ją, niczym mebel, o kuchenny blat.
Miotałem się, czując na plecach uciekające minuty. Nie mogłem znaleźć wazeliny,
żelu, ani nawet masła.
- Potrzebny poślizg! Gdzie coś masz? – zapytałem.
- Mmm-mmm – wskazała głową na nocną szafkę przy łożu małżeńskim.
Znalazłem tam wielką tubkę żelu i ogromne, złote dildo przytwierdzone do czarno-
białego pasa tak, by kobieta lub ktoś bez fiuta mógł posuwać kogoś innego.
Wycisnąłem żel; wysmarowałem nim swojego kutasa, a następnie okolice odbytu i
jego wn ętrze. Julka rozkosznie stękała, gdy oliwiłem jej trzewia; trzęsła się cała, nie mogąc
najwyraźniej doczekać się rżnięcia.
Nie chciałem się przemęczać, więc utorowałem sobie drogą tłuczkiem do mięsa
(oczywiście drewnianą końcówką, a nie obuchem). Bardzo wciągająca sprawa – oglądać, jak
cudo pokroju Julii kurczy kuperek, gdy wkładasz weń spory drewniany trzon. Niemniej, czas
leciał; wyjąłem fujarę i szybko ...
... postawiłem na sztorc, waląc konia i liżąc dupę Julki
jednocze śnie. Śmiała się; chyba ją gilgotałem brodą.
Raz, dwa, gotów!
Kuchenny blat pojękiwał, gdy nacierał na niego rozpędzony duet ja-Julia; z
zadowoleniem patrzyłem, jak drżą kuchenne szafki i jak wije się moja suka, gdy brutalnie
penetruję jej odbyt. Julia wrzeszczała przez knebel; naprawdę darła się wniebogłosy.
- Co jest, Julka – zapytałem, wyjmując knebel.
- W porządku. Krzyczę, żeby było ci przyjemniej dokonywać na mnie analnego
gwałtu – odrzekła spokojnie. Ucałowałem ją w czoło, zakneblowałem i wróciłem na tyły, by
ochoczo rżnąć, wsłuchany w zduszone wrzaski Julii.
„ Muszę ich odwiedzać raz w miesiącu – myślałem. Albo nie, dwa razy. Trzy? Może
co tydzień? Może przeprowadzę się do Krakowa i będę ją rżnął od rana do powrotu Damiana
z pracy?”
Możliwości były nieograniczone; dupa Julki podskakiwała wesoło, wzbijana moimi
nader męskimi sztosami. Zmęczyłem się nieco, zmniejszyłem tempo i pieprzyłem ją, jakbym
spacerował w niedzielę po parku – lekko, zwiewnie, zgrabnymi susami wpychając i wyjmując
fiuta. Od czasu do czasu dolałem trochę żelu, by Julii tyłek mlaskał i plaskał soczyście jak do
tej pory.
Szybko wymyśliłem, że przeprowadzę się do Krakowa jutro, z samego rana i to
nastawiło mnie bojowo – postanowiłem pokazać Julii, z kim ma do czynienia. Zaparłem się,
uchwyciłem mocno jej idealnych, lekko opalonych bioder i wykonałem serię kilkudziesięciu
pchnięć o sile, ...