Z widelcem przez życie
Data: 29.06.2020,
Kategorie:
stypa,
Autor: Indragor
... tylko mocniej zapragnęłam, aby poznał mój skarb. Dlatego, gdy przesunął rękę po majteczkach i gdy jego palce dotknęły zaciśniętych ud, nawet nie zastanawiałam się, tylko je rozchyliłam, wpuszczając jego dłoń głębiej. Hubert skwapliwie skorzystał z okazji. Gdy jego ręka wniknęła dosłownie między uda, jęknęłam głośno i przeciągle, niczym panienka na filmie porno. Nie musiałam, przynajmniej nie tak głośno, ale chciałam zasygnalizować, jak bardzo mi się to podoba i zarazem zachęcić chłopaka do dalszej penetracji mojego ciała, rozognionego szczególnie w tym miejscu. Wówczas mi się wydawało, że powinnam, chociaż nie powiem, że ten namiętny jęk nie podniecił mnie samej jeszcze bardziej. Pieścił mnie przez majtki, a ja powoli odpływałam, tracąc kontrolę nad otoczeniem, gdy chłopak wreszcie zdecydował się włożyć rękę pod nie. Było lato, miałam na sobie cieniutkie, delikatne figi. I gdy cały czas gładząc, stopniowo wsuwał rękę coraz głębiej, rozciągając mi je coraz bardziej, w pewnej chwili, najmniej stosownej, bo właśnie dotarł palcami do miejsca, gdzie byłam wilgotna, rozległ się dźwięk rozrywanego materiału. Równocześnie z tym dźwiękiem, chłopak gwałtownie wyciągnął rękę spod spódnicy i usiadł na łóżku, Początkowo, zdyszana, nie miałam pojęcia, co się stało. Coś zrobiłam nie tak? Przestraszył się, że jestem tam mokra? Albo czegoś innego? Niby czego?
– Co się stało? – zapytałam możliwie najspokojniej, jak mogłam. Nie odpowiedział. – Wszystko dobrze – kontynuowałam – to było ...
... bardzo przyjemne, co mi robiłeś. – Nadal brak odpowiedzi.
– Przepraszam – w końcu wydukał – nie gniewaj się… porwałem ci majtki… odkupię…
Omal nie prychnęłam na głos śmiechem. Postanowiłam załagodzić stres chłopaka.
– Nic się nie stało – powiedziałam, z trudem opanowując śmiech – dziewczyny lubią, jak chłopak zrywa z niej majtki. To jest bardzo podniecające – dodałam z satysfakcją w głosie. Nie wiem, czemu, ale owo zrywanie wydało mi się podniecające, chociaż do tej pory jeszcze nikt ich ze mnie nie zerwał. – I nie musisz mi nic odkupywać, naprawdę. – dopowiedziałam na wszelki wypadek.
– Ale ja ci je porwałem, a nie zerwałem – zajęczał.
Mógłbyś teraz mi je zerwać, pomyślałam. Głośno jednak powiedziałam:
– To, to samo. – Wstałam i obróciłam się przodem do Huberta. – Skoro mi je już porwałeś, to zdejmę je. – Sięgnęłam pod spódnicę i szybko pozbyłam się resztek fig.
Przez ten czas ogień namiętności w moim łonie trochę przygasł, jednak ściągnięcie majtek rozpaliło go na nowo. Instynkt mnie nie mylił. Zdejmowanie majtek przed chłopakiem jest podniecające.
Usiadłam okrakiem na nogach Huberta i z pomrukiem zadowolenia złapałam go za genitalia. Ugniatałam, czując, jak zawartość spodni w tym miejscu twardnieje. Pomyślałam, że mogłabym spróbować jeszcze czegoś innego.
– Wstań! – rozkazałam, wcześniej zeskakując z jego nóg.
– A… ale po co? – zająknął się przestraszony.
– Nie gadaj, tylko wstawaj, jak dziewczyna prosi – stanowczo zażądałam i nabierając jeszcze ...