1. Z widelcem przez życie


    Data: 29.06.2020, Kategorie: stypa, Autor: Indragor

    ... wiadomo czemu w podbrzuszu. Pewnie na myśl, że mogłabym spełnić dobry uczynek. A może dlatego, że z chłopakiem ja też jeszcze się nie całowałam. Tylko z dziewczyną, ale to chyba się nie liczy.
    
    Ta moja wada. Zaraz mięknę, gdy kogoś mi żal. Złapałam go za podbródek i przekręciłam jego głowę tak, abym mogła spojrzeć mu w oczy. Przez okulary widać było, że są nieco wilgotne. Na ten widok westchnęłam, bo zrobiło mi się go żal już na maksa. Zdjęłam okulary i powoli przybliżyłam swoje usta do jego, aż się zetknęły. Wsunęłam ostrożnie język między jego zęby i dotknęłam jego języka, delikatnie pieszcząc końcówką swojego. Trochę żałowałam, że nie mam dłuższego, bo wydało mi się, że nie sięgam wszędzie tam, gdzie bym chciała.
    
    Całowałam go tak przynajmniej minutę, może nawet dwie, zanim się oderwałam.
    
    – Teraz ty mnie weź, tak pocałuj – szepnęłam, starając się nadać głosowi uwodzicielskie brzmienie i posyłając najbardziej zachęcająco-promienny uśmiech, na jaki w tym momencie było mnie stać.
    
    Przywarł do moich ust, a nasze języki spotkały się u mnie, baraszkując ze sobą. Wyraźnie mu się spodobało, bo pocałunek był znacznie dłuższy niż ten mój i zdawał się nie mieć końca. Jednak złączeni byliśmy tylko ustami. Postanowiłam to zmienić. Przerwałam pocałunek i powiedziałam:
    
    – Nie bój się, możesz mnie objąć. – Nie czekając, co zrobi, złapałam jego rękę i oplotłam się nią. – Widzisz? Nic się nie stało. Tak jest przyjemniej. Możesz dalej mnie całować – zachęciłam ...
    ... zadowolona.
    
    Ponownie nasze twarze powoli się zbliżyły, stykając ustami, a Hubert zaraz ekscytująco wsunął język mi do buzi. Smak moich ust z pewnością przypadł mu do gustu, sądząc po tym, jak ochoczo się do tego zabrał. Pocałunek trwał już długo, rozpalając coraz bardziej moje ciało, gdy nagle poczułam, że usiłuje mnie położyć na plecach. Zdziwiłam się do tego stopnia, że na moment otworzyłam oczy. Zaraz jednak z powrotem je zamknęłam, poddając się jego woli. Tak wylądowałam na plecach. Ta pozycja sprawiła mi dodatkową przyjemność, powodując przypływ ciepłego podniecenia i nie mniej przyjemnej wilgoci w pochwie. Tymczasem chłopak zaczął bardzo wolno, stanowczo za wolno, przesuwać rękę, którą mnie obejmował, w górę. Trwało to wieki, ale w końcu zdołał położyć ją na mojej lewej piersi, wywołując pomruk zadowolenia u mnie. Najpierw ostrożnie, niemal niezauważalnie, a potem mniej ostrożnie, ugniatał ją. Zaraz potem, pewnie dla równowagi, przesunął rękę na drugą pierś, wykonując te same czynności. Nie protestowałam, bo było przyjemnie i byłam już nieźle nakręcona.
    
    Gdy już wymacał mi cycki, niespodziewanie szybko przesunął rękę w dół, wsuwając od góry pod spódniczkę. Miałam na sobie taką czarną, podobną do tej teraz, tylko do płowy ud i bardziej zwiewną. A wyżej jasną, rozpinaną bluzeczkę. Liczyłam, że mi rozepnie tę bluzeczkę, a potem uwolni cycki z biustonosza, bo chciałam się nimi pochwalić, ale wyszło inaczej. Wiedziałam, do czego zmierza, jednak byłam już tak rozpalona, że nie myślałam, ...
«12...8910...46»