1. Namiętny tydzień


    Data: 16.06.2019, Kategorie: Lesbijki wieś, Autor: paty_128

    ... kobiety, gdy spojrzała na moją ukochaną.
    
    Hahaha, może mi co najwyżej pozazdrościć, pomyślałam.
    
    Oczywiście miałam świadomość, że chodzę z najgorętszym towarem w okolicy, ale Kate się tym nie przejmowała. Cóż, dla niej to codzienność, że kobiety do niej się lepią. Mimo to, na początku naszego związku czyli dwa lata temu, zdradziła mnie. Kilka dni później też, bo odeszłam i takie było jej wytłumaczenie do drugiej zdrady. Za pierwszym razem tłumaczyła się, że seks czasem nie ma żadnego znaczenia. Jak to dobrze, że wtedy byłyśmy już do siebie przywiązane. Szczerze mówiąc, to nie wiem, jak by wyglądało moje życie, gdyby nie Kate.
    
    Zapewne jako najmłodsza z obecnie zebranych, będę musiała się opiekować tym małym grubasem. Miałam przeczucie, że coś nabroi. Jak ja tego nienawidziłam. Wolałabym się opiekować starszą osobą niż dzieckiem.
    
    Po przydzieleniu im pokoju, posiedzieliśmy wspólnie w kuchni i porozmawialiśmy o dawnych czasach. W sumie to najwięcej gadała ta blondyna, a grubas ciągle się śmiał. Mając już dość, odeszłyśmy od stołu tłumacząc się, że mamy trochę roboty przy sianie. W ustach Kate brzmiało to dosyć ciekawie. Jednak miałyśmy na myśli rozładowanie przyczep z siana a mały wyraźnie zafascynowany wiejskim klimacie mówił, że nam pomoże. Na pewno będzie tylko przeszkadzał. No ale poszłyśmy z nim. Dobra, on pobiegł. Gdy wchodziłyśmy, on skakał po „naszej” kupie siana i śmiał się. Zaczęłyśmy niespiesznie pracę, mały, a raczej szeroki zszedł i próbował się wdrapać ...
    ... na przyczepę. Trochę mu to zajęło, ale jednak się wdrapał. Po kilku minutach znudziło mu się i wrócił do domku. Przez te kilkanaście minut z małym zatęskniłam za ciszą. Okazała się tak kojąca, jak dotyk Kate.
    
    - Nareszcie spokój… - powiedziała.
    
    - Tak będzie przez kilka dni, kocie.
    
    - Jak to dobrze, że nie mamy dzieci… - zamyśliłam się na chwilę nad tym. Ciekawe, czy jeśli miałybyśmy taką możliwość, to czy byśmy je chciały. Być może za kilka lat, zapewne by nam się nie spieszyło do nich. Podchodziłam do dzieci z dystansem i Kate dobrze o tym wiedziała.
    
    - Noo… ciągłe użeranie się, a to mi nie pasuje, a chcę taką zabawkę… masakra. – zaśmiała się. – A jak gówniarz podrośnie to ci pyskuje… - skończyłam w tym miejscu. Kate miała ciężkie dzieciństwo.
    
    Resztę pracy wykonałyśmy w milczeniu, jednak co chwilę spoglądając na siebie. Do domku wróciłyśmy po 19, kierując się do kuchni, gdzie siedział Zbyszek z ciotką, towarzyszyła im wódka oraz jej ostry zapach. Zapach, pff… Smród.
    
    - … że jestem wampirem. Zrozumiałem dopiero wtedy gdy ułożyła mi kołnierz – i oboje wybuchnęli śmiechem, po czym przechylili kieliszki. Cóż, polska tradycja. Świńskie oczka Zbyszka spojrzały na nas badawczo, po czym po chwili powiedział w naszą stronę:
    
    - Siadajcie, napijmy się razem, poznamy się lepiej…
    
    Na to Kate:
    
    - Nie, dziękujemy. Zrobisz mi herbatę? – zapytała mnie. Skinęłam twierdząco głową. Sama chętnie też się napiję ale herbaty. Suszyło mnie jak diabli po tej robocie.
    
    - Mów za ...
«12...131415...31»