1. Namiętny tydzień


    Data: 16.06.2019, Kategorie: Lesbijki wieś, Autor: paty_128

    ... mnie.
    
    Wsiadła i pojechała, zostawiając mnie samą na pastwę tej Edyty.
    
    - Fajna ta twoja koleżanka.
    
    - Wiem.
    
    - Gdzie ją poznałaś?
    
    - W… - chciałam odruchowo powiedzieć, że w Pizzerii ale zapewne by się domyśliła reszty. – W szkole.
    
    - Aham… Cóż, ja uciekam do małego. Miło było z wami pogadać.
    
    - Mnie i Kate również.
    
    Poszła. Zapewne dlatego, że ukochana pojechała. Dopiłam resztę swojej herbaty i wróciłam do domku, a konkretniej do kuchni sprzątnąć kubki. Przy stole nadal siedzieli Zbyszek i ciotka, ale to grubas był stanowczo bardziej upity. Ciotka wyglądała na prawie trzeźwą.
    
    - Jutro jedziemy do sadu zrywać wiśnie, przekaż Kate – powiedziała ciotka.
    
    - Dobrze. – Poszłam do pokoju po piżamę, chciałam wziąć szybki prysznic zanim wróci ukochana. Jak to fajnie, że ciocia ma i prysznic i wannę. Można sobie wybrać.
    
    Kate wróciła, kiedy właśnie się wycierałam ręcznikiem. Włożyłam szybko na siebie piżamy i poszłam zobaczyć co kupiła. W rękach niosła tylko piwo i bitą śmietanę. Nie uwierzę, że chciało jej się tyle jechać po piwo.
    
    - Co powiesz na piwko na pół? – zapytała, gdy mnie zobaczyła.
    
    - Chętnie… Z tobą zawsze, wiesz o tym.
    
    - Wiem, wiem… - Weszłyśmy do w końcu pustej kuchni i zajęłyśmy miejsce przy stole.
    
    - Ze szklanki czy z puszki?
    
    - Z puszki. – Ale najchętniej to z twoich ust, jak w stodole tego szampana.
    
    Do kuchni wszedł mały, sorry, szeroki Bartek i spojrzał na nas.
    
    - Kate, ściągniesz mi masło orzechowe? – zapytał.
    
    - Pewnie. ...
    ... – Wyszła zza stołu i podała mu z wiszącej szafki nad ladą słoik z masłem. – Proszę.
    
    - Dzięki. – Pobiegł z powrotem. Otworzyłam piwo, upiłam dwa łyki i podałam ukochanej, która już siadała. Po chwili do łazienki niepewnym krokiem poszedł Zbyszek.
    
    - Jutro jedziemy do sadu.
    
    - Sezon na wiśnie? – Skinęłam twierdząco głową. – Mam nadzieję, że od kilograma będą płacić od 50 groszy w górę.
    
    - Ja też.
    
    Piłyśmy powoli piwo przy pogawędce, Zbyszek po oparciu się o futrynę wyszedł z łazienki, po chwili zastąpiła go żona. Gadałyśmy o byle pierdołach. Bartek znowu zaczął szaleć i biegać, słyszałyśmy, jak z pokoju ojciec do niego mówi, że daje mu telefon i niech idzie zrobić trochę zdjęć. Zapewne też miał go dosyć. Kate zajęła łazienkę po Edycie, ja powędrowałam z bitą śmietaną do jej a raczej już naszego pokoju. Usiadłam na łóżku w poprzek opierając się o ścianę i włączyłam TV, z nudów przewijałam kanały.
    
    Nic, nic, nic, nic… o, „Ludzka stonoga”. Oglądałam, czekając na ukochaną. Przyszła, gdy Chińczyk podcinał sobie gardło. Spojrzałam na Kate. Wyglądała tak pięknie w wilgotnych włosach…
    
    - Co oglądasz? – Zapytała, siadając przy mnie i opierając się o ścianę, jak ja.
    
    - „Ludzką stonogę”.
    
    - Trzeba mieć niezły łeb, żeby nakręcić taki film…
    
    - Prawda. Nie było nic innego. – Oddałam jej pilot. Przełączała kanały i zatrzymała na…
    
    - Ej, no co ty, nie chcesz „Pana Tadeusza”? – Zaśmiałyśmy się.
    
    - Haha, pieprz się…
    
    - Okej… - odpowiedziała z uśmiechem. Wzięła to na ...
«12...151617...31»