Pomylka cz. 4
Data: 04.07.2020,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: monia_be_be
... podciągać się nogami, które opierałam piętami o jego pośladki. Ruszałam biodrami i mięśniami brzucha, aby mocniej masować jego wielkiego kutasa w moim wnętrzu. Spodobało mu się to, więc zaczął ruszać się szybciej i szybciej, jak maszyna do jebania. Stękałam i jęczałam pod nim, całkowicie zdominowana. Czułam się wgniatana w kanapę i wykorzystywana jako dziwka do wyruchania. Z narastającej z tego powodu rozkoszy, zaczęłam znowu tracić świadomość. Tak, jak pierdolona przez niego poprzednio w łazience, odleciałam. Nie wiedziałam czy krzyczę, płaczę, czy też gryzę. Po prostu szczytowałam. Długo i mocno. Kiedy już myślałam, że to koniec, mój orgazm zaczynał narastać od nowa. I jeszcze raz, i jeszcze. Wydawało mi się, że trwa w nieskończoność.
W końcu poczułam silniejsze pchnięcia, drgania kutasa i szef zaczął się spuszczać do wnętrza mojej pizdy, podduszając mnie przy tym skurczami ramion. Resztkami świadomości poczułam, jak odpręża się przechylając na bok, aby mnie nie naciskać. An leżała na stoliku. Jak przez mgłę zobaczyłam mojego męża, klęczącego z głową między jej nogami. Właśnie szczytowała, głośno krzycząc. Doprowadzał ją do orgazmu językiem. Pozostali faceci już się ubierali. Dowiedziałam się, że jadą do domów, bo „mają zobowiązania”.
Leżałam, odprężając się pomalutku i nie zastanawiając się co dalej. Zauważyłam wiszący na ścianie zegar. Już jedenasta??? Niemożliwe! Rżnęliśmy się przez cztery godziny! An wstała i przeszła obok mnie, całując mnie delikatnie w usta. ...
... Szef i mój mąż byli już w spodniach i stali koło biurka. Rozmawiali cicho. An podeszła do nich, a ja zaczęłam się podnosić. Mąż skinął głową do szefa i szybko do mnie podszedł.
Powiedział – „Zostajemy tu na noc.”
„Och” – zdziwiłam się - „…ale…”
„O nic się nie martw, umówiłem się już.” – powiedział i uśmiechnął się do mnie. Zaczął zdejmować mi obrożę i stwierdził – „Trzeba cię umyć, bo się aż lepisz od spermy.”
Chciał mnie wziąć na ręce, ale stwierdziłam – „Mogę sama iść.”
„Zobaczymy” – uniósł brwi i wstał. Zaczęłam się podnosić, ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa.
„Więc chyba jednak nie” – zaśmiał się i wziął mnie na ręce.
Przeszliśmy obok roześmianego szefa, który zabrał moje rzeczy i razem z An poszedł za nami, mówiąc nam, gdzie mamy iść. Weszliśmy po schodach do pomieszczeń wyglądających na zamieszkałe. Mąż wniósł mnie do łazienki, do której weszli za nami szef i An.
„Pora na prysznic” – usłyszałam, a po chwili znalazłam się pod strumieniem ciepłej wody. Namydlone dłonie obmywały moje ciało, a ja spieniłam trochę żelu i również myłam czyjąś ciepłą skórę. To był prawdziwy salon kąpielowy. Prysznic składał się z, odgrodzonej szklaną ścianą od reszty, deszczownicy, pod którą mogliśmy wchodzić razem lub osobno, aby się opłukać z mydlin. Cztery nagie ciała ocierały się o siebie podniecająco i poczułam przypływ sił, spowodowany przypływem namiętności.
Umyci i w ręcznikach przeszliśmy do sypialni. Mąż zaprowadził mnie w stronę łóżka trzymając w talii, ...