Vagabunda
Data: 04.07.2020,
Kategorie:
funfiction,
lara croft,
tomb raider,
przygoda,
Autor: starski
... słowa.
- Osobistym wdziękiem i sławą. Używasz seksu jak broni. - Rozbawiłem ją.
- Oczywiście. Zwojowałam dziesięć razy więcej cyckami niż pistoletem.
- I to jest w porządku? - Sam nie wiem dlaczego zadałem podobne pytanie.
- Znacznie bardziej niż przemoc fizyczna. Nie sądzisz? - Wyprostowała nogi i obciągnęła bose stopy. Ja czułem chłód będąc w odzyskanych butach, jej nie przeszkadzała niska temperatura. - Nauczyłam się wykorzystywać własne ciało już w koledżu – powiedziała - Potrzebowałyśmy miejsca do ćwiczeń. Dziewczyny mówiły, że woźny dałby nam salę po godzinach, jeśli któraś odważyłaby się pokazać mu cycki.
- No i? - Starałem się zachować beztroski wyraz twarzy.
- Sprawdziłam to. - Patrzyła mi w oczy, jakby ciekawiło ją, jak odbieram tę opowieść. - Miałyśmy salkę na cały rok. - powiedziała. - Nikomu nie stała się żadna krzywda. Gorszy cię to?
- Raczej nie.
- Widziałeś gry z Larą Croft?
- Owszem, kto nie widział.
- Ginę tam na tysiąc wyszukanych sposobów, ale broń boże nie uprawiam seksu, ani razu. Seks jest gorszy od zabijania w naszym społeczeństwie. Można pokazywać dzieciakom sceny śmierci, ale za żadne skarby miłości cielesnej.
- Coś w tym jest – przyznałem. Zapadła cisza, samolot wpadł w lekkie turbulencje, być może schodziliśmy do lądowania. Nie wiedziałem jak długa miała być ta podróż. Nagle podniosła się i stanęła na przeciwko mnie. Trzymała się uchwytu, całkiem podobnego do tych w tramwaju.
- Mogę zadać ci jedno pytanie? – ...
... Zaskoczyła mnie zupełnie.
- Jasne. - Nie mogłem nie gapić się w rozlazły dekolt wysłużonej koszulki.
- Czy bulwersuje cię kobieta, która lubi być trzepana?
- Co? - wydukałem z trudem.
- Co więcej, sama myśl o tym, doprowadza ją do rozkoszy. - Jej oczy skryte były w cieniu. Czułem jak gardło zasycha mi w nienaturalnie szybki sposób.
- Nie – szepnąłem. Nie licząc dudnienia silników, trwała cisza. Stała nadal bez słowa. Złapałem ją w pasie. Przez chwilę delektowałem się tym widokiem. Podciągnąłem delikatnie koszulkę. Zbliżyłem twarz i pocałowałem pępek. Po omacku rozpinałem guziki szortów. Wisiała nade mną dysząc. Zsunąłem spodenki i pocałowałem zarost. Wyciągnąłem dłonie, wsunąłem pod koszulkę i wreszcie dopadłem jej cycków. Musiałem wstać, żeby przyssać się do wielkich brodawek. Oszalałem. Sama zsunęła szorty i pozwoliła im opaść. Pocałowała mnie. Poczułem jej rękę na rozporku. Radziła sobie na oślep. Pomogłem. Rozbieraliśmy się szarpiąc. Uśmiechnęła się jak diablica i wykręciła ciało. Zagarnąłem wielki, spocony tyłek, jak zagarnąłbym stertę złota. Zapach jej nie mytego ciała pulsował mi w nozdrzach i w głowie. Klepnąłem otwartą dłonią i wpiłem palce w drżącą skórę. Miałem wrażenie, że kutas sięgnął już limitu natężenia i że zaraz albo eksploduje albo się rozpołowi. Ułożyłem go pomiędzy wielkimi pośladkami i przycisnąłem ciałem. Pchnęła w tył, czułem jak z nim zadziera. Odwróciła się, żeby zerknąć. Dłonią wepchnąłem go pod spód. Przejechałem przy tym łbem po mokrej ...