Kryzys tożsamości (VI) - Epilog
Data: 05.07.2020,
Kategorie:
bdsm
inne,
Autor: CichyPisarz
... amoku i lizała srom jak opętana. Najchętniej zrzuciłaby maskę i zajęła się tym rozkosznym skrawkiem dokładniej. Mentorka czuła już, że za moment rozsadzi ją fala orgazmu. Świadomość bycia obserwowaną, doprowadzała ją do szaleństwa, podobały jej się mętne spojrzenia powoli gładzącego prącie faceta. Dociskając szparkę do ust partnerki, zastygła, jęknęła i wypuściła niebywałe ilości duszonego wcześniej w płucach powietrza.
Czy to miał być już koniec tej małej orgii?Nie. Katarzyna miała ukryty plan, którym nie do końca podzieliła się z podopieczną.
Marlena wiedziała, że dzisiejsza nauka odbędzie się przy asyście mężczyzny, nie miała nic przeciwko, chciała zdobywać kolejne poziomy wtajemniczenia. Nie wiedziała, że uległy mężczyzna też przechodzi trening, który ma go przygotować do dalszej drogi, to był wstęp do podobnej do jej błyskawicznie postępującej kariery. Cała ta tajemnica, bezwzględne pilnowanie zasad anonimowości, mocno podsycały podniecenie. Było warto tu być.
Marlena była pewna, że za sprawą ust, przyjaciółka przed chwilą szczytowała, chociaż starała się to ukryć. W obecności mężczyzny uznawała to za słabość, a nie lubiła jej okazywać. Facet też przed chwilą miał wytrysk, tylko ona nie miała jeszcze orgazmu. Ale po chwili się to zmieniło. Jednak nie tak szybko, jak by tego chciała. Swoje musiała odczekać.
- Klękaj! - zarządziła kierując słowa do niewolnika. - Tu, przy mojej cipie! - wskazała miejsce na chłodnej podłodze. - Liż! - przekazała wszystko, co ...
... chciała. - Teraz pokaż, czego się nauczyłeś - dodała spokojniej, kiedy jego język muskał już skrawki warg sromowych. Udając obojętną, sięgnęła po lampkę wina i upiła łyk. Przepuściła płyn przez zęby, by wyłapać cały aromat i przełknęła napój, patrząc na zajętego wykonywaniem instrukcji mężczyznę.
- Liż tak, by widziała! - poinstruowała, wskazując kiwnięciem głowy na przyjaciółkę. Mężczyzna odsunął tułów, by ułatwić leżącej na stole wgląd. - Całkiem nieźle, ale ona jest dużo lepsza - podsumowała najwyżej minutowe pieszczoty. Kazała mu wstać i pójść się dokładnie umyć, zaplecze sanitarne było tuż za ścianą.
Kutas luźno zwisał, a dłoń Pani delikatnie poruszała napletkiem tak, by okrywać i odsłaniać żołądź, tuż przy oczach leżącej na stole. Widziała jak przyjaciółka oblizuje wargi, na pewno chciałaby poczuć pałę w gardle. Na pewno czuła zapach płynu do higieny intymnej, który użył, i który nadawał penisowi statusu - czysty, świeży. - Nie tak szybko - szelmowskim uśmieszkiem skwitowała spojrzenie Marleny, zdradzającej niebywałą niecierpliwość, by opleść członka ustami. Stało się jednak to, czego nikt się nie spodziewał. Nikt poza gospodynią.
Dziesięć minut później spotkanie w piwnicy się zakończyło. Głośny jęk Marleny, przypominający wycie dzikiego zwierza, kiedy wiła się w spazmach orgazmu, oznajmił, że nastała na to najwyższa pora. Każde z nich dzisiaj było usatysfakcjonowane.
Katarzyna odprowadziła pomocnika i wróciła odwiązać przyjaciółkę od stołu.
- Od kiedy robisz ...