Kryzys tożsamości (VI) - Epilog
Data: 05.07.2020,
Kategorie:
bdsm
inne,
Autor: CichyPisarz
... sprawiające mu ogromną przyjemność.
- Patrz na nią! - upomniała go, kiedy opuścił wzrok na swoje klejnoty trzymane w uścisku dłoni Pani.
- A ty - skierowała słowa do Katarzyny - pomóż jemu i sobie. Jedną dłonią - uściśliła.
Po chwili w kroczu pochylonej pojawiły się końce palców dłoni, które powoli, wręcz ślamazarnie rozpoczęły eksplorację przeciętego bruzdkami terenu. Delikatna skóra poddawała się dotykowi, przemieszczając się za ruchami dłoni. Zabawiająca się sama, kilka razy rozłożyła palce, jakby dociskając je do sromu, wykonywała gest victorii. Otwierała przy tym wejście do rozkosznej dziurki otoczonej różowymi strzępkami. Przez chwilę masturbowała się na oczach stojącej za nią dwójki.
Ku niezadowoleniu przykutego, Marlena odeszła i zniknęła w rogu piwnicy. Szybko pojawiła się z powrotem.
- Masz! To ci powinno pomóc - podała przyjaciółce sztucznego członka. - Chcę zobaczyć wyjątkowe przedstawienie. Zresztą nie tylko ja - zaśmiała się szelmowsko, patrząc na rozpalonego faceta.
Kilka minut Marlena przyglądała się masturbującej, co chwilę rozpalając zmysły podwładnego, gładząc czule klejnoty. Czasem ściskała delikatnie kule jąder, by po chwili tylko musnąć palcami prężący się maszt. Słyszała głębokie i szybkie wdechy i powoli wypuszczane powietrze, oznakę skrajnego podniecenia.
- Przybliż się - nakazała kompance, ta szybko wykonała zadanie, widać było, że pragnie poczuć kutasa w sobie. Katarzyna domyślała się, w jakim celu jej tyłeczek ma zbliżyć się do ...
... unieruchomionego mężczyzny. W duchu, już od kilku minut, prosiła koleżankę, by w końcu na to pozwoliła.
Marlena trzymała kutasa, odginając go ku dołowi, w kierunku zbliżającego się celu. Podziwiała symetryczne pośladki przyjaciółki, pracę mięśni i gładkość skóry, zdającej się nie mieć najmniejszej skazy. Penis bez najmniejszego problemu zanurzył się w przygotowywanej długo wilgotnej szczelince. Po chwili domina patrzyła na potrząsane ciało koleżanki, która poruszała się rytmicznie i dość szybko, a biodra zakutego wychodziły jej naprzeciw. Widziała grymasy rozkoszy malujące się na twarzach uprawiających seks. Nie minęło pół minuty, a po piwnicy rozeszło się echo komendy:
- Wystarczy!Dość! - zaśmiała się perfidnie. - Za mną - skinęła głową nadając kierunek.
Pani zajęła miejsce na topornym urządzeniu do krępowania i rozłożyła wymownie uda. - Na co czekasz? Liż mnie! - zarządziła, obejmując uda od wewnętrznej ich strony. Kiedy kobieta klękała, by wykonać polecenie, Pani zmieniła zdanie. - Albo nie, rozkuj go, on to zrobi.
Po chwili Marlena leżała na drewnianej platformie, a facet kłapał językiem niczym chłeptający wodę pies, czuła się cudownie.
- A ty rób mu laskę. Na co czekasz? - rzuciła do Kaśki, niczym do człowieka drugiej kategorii, jakby mając do niej pretensje, że się jeszcze tego nie domyśliła.
Kobieta musiała mocno się nagimnastykować, by klęczącemu przed szefową facetowi, sięgnąć do kutasa. Musiała klęknąć i pochylając tułów do samej podłogi, wcisnęła ...