Kryzys tożsamości (VI) - Epilog
Data: 05.07.2020,
Kategorie:
bdsm
inne,
Autor: CichyPisarz
... wkroczyła do piwnicy. Katarzyna stała posłusznie w rogu pomieszczenia, facet przykuty był do metalowych pierścieni
To był on, ten sam mężczyzna co ostatnio . Oj, już ja mu się odwdzięczę - pomyślała niczym szaleniec, ale po chwili zmieniła zdanie, uświadomiła sobie, że przecież on wykonywał tylko polecenia. Mała zemsta miała skierować uwagę na kogoś innego, kolejny szelmowski uśmieszek zagościł na twarzy Nowej Pani, kiedy oczy kobiet zetknęły się ze sobą.
- Oczy w dół! - napomniała Katarzynę za śmiałość jakiej się dopuściła. - Nie znasz zasad? Przypomnę ci kilka! - krzyknęła trochę zbyt przesadnie, nadgorliwość nowicjusza, ale poczuła się wyjątkowo miło w takiej roli.
Podeszła do faceta i palcem wskazującym przejechała po lekkiej wypukłości w kroczu. Po kilku ruchach, coś pod czarnymi płóciennymi spodniami ożyło, zaśmiała się. Spojrzała mu znienacka w oczy, ale niewolnik szybko opuścił głowę, był dobrze wyszkolony.
- Przynieś mi wina - wymownie odgoniła Katarzynę machnięciem dłoni, jak znudzona hrabina służkę.
Po chwili w dłoni poczuła kielich, upiła łyk czerwonego trunku, poczuła się pewnie, władała tym zakątkiem. Obmyśliła już wstęp, nie będzie łagodna.
- Chcę zobaczyć, jak cały znika w twoim gardle - rzuciła zachciankę. - Cały - podkreśliła.
Uległa podeszła do obezwładnionego niewolnika, przyklęknęła, a jego spodnie opadły i zatrzymały się na kostkach. Kutas prężył się już gotowy do czegokolwiek zażyczyłyby sobie kobiety, ale to nie było takie ...
... proste. Najpierw zachcianki, może później przyjemność. Kaśka rozpoczęła robienie loda, a pojawiające się wciąż narzekania i instrukcje zmuszały ją do pokonywania kolejnych oporów gardła. Zdawało się, że już połykała całego kutasa, kiedy odruch wymiotny zmuszał do wycofania się, chociaż wargom brakowało do nasady członka niewiele. Patrzyła błagalnie na przyjaciółkę, słyszała tylko cicho i powoli wypowiadane słowo -"cały". Czuła jak pękata pała rozpycha się w przełyku, kobieta krztusiła się, ale finalnie dopięła swego. Nagroda była przyjemna i zgoła odmienna niż dotychczasowe szorowanie gardła, Pani pozwoliła się wylizać.
Marlena prowokowała i drażniła zmysły uległego i po przygotowaniu cipki przez przyjaciółkę, tylko przez moment nadziewała się na stercząca pałę podwładnego, taką miała zachciankę, to była zabawa.
- Stań przed nim, tyłem do niego i pozbądź się tej czarnej szmatki - miała na myśli koronkowe majteczki - pochyl się i czekaj - dokończyła instrukcję, kiedy bielizna leżała już na podłodze.
Katarzyna stała pochylona w lekkim rozkroku, a obszar nagiego ciała kontrastował z czernią opinających szczupłe uda pończoch u dołu i krawędzią gorsetu tuż powyżej pośladków. Zastygła tak na ponad minutę, Marlena w tym czasie nic nie mówiła, nie musiała. Mężczyzna skupił uwagę na obszarze u szczytu nóg, wyglądającej teraz jak rzeźba posłusznej, a właśnie to chciała osiągnąć. Sama podeszła do przykutego faceta i mocno ściskając sterczący korzeń w dłoni, powoli wykonywała ruchy ...