ROZKOSZNA SUCZKA
Data: 07.07.2020,
Kategorie:
BDSM
Trans
Autor: akanah
ROZKOSZNA SUCZKA
Na imię mi Łucja. Wielu nazywa mnie też Mariolka. Jestem transwestytą, a dokładniej trans-suczką. Jeśli nie jesteś osobą o otwartym umyśle dopuszczającym istnienie obok ciebie istot o odmiennym sposobie widzenia rzeczywistości to nie torturuj się dalszym czytaniem tego tekstu. A „cenne, jedynie słuszne” uwagi zachowaj, proszę dla siebie. Tylko będziesz się frustrował i wonturował a mnie to i tak dyn, dyn.
To, co chce wam opisać działo się w pierwszych latach, gdy Pan Piotr wybrał mnie na swoją suczkę. Byłam niedoświadczoną sunią jeszcze, dużo nie umiałam. Za to beztrosko potrafiłam rozrabiać. Jak młoda suczka. Choć wiele już było za mną, ale tamte czasy od początku do momentu poznania mego Pana traktuje, jako ciemniejszą stronę ( Ciemną Stronę Seksu). Dominował w zasadzie seks z rodzaju BDSM. Wszystko zawarłam w swoich wspomnieniach w „Wyznania Suczki”.
Piękne czasy „pe er elku”. Tak piękne! Dlatego piękne, że byłam młoda, dlatego piękne, że miałam dwadzieścia i… lat, dlatego piękne, że byłam suczką Pana Piotra, dlatego piękne, że spotykałam Daniela a potem moją Kasię i dlatego piękne, że było to latem. A jaka „małpa” była na świeczniku i rządziła g… tj. nic mnie nie obchodziło. Nie było fałszywej ogólno krajowej fobii i nagonki na tych, co inaczej…, Kto to Pan Piotr? To był mój Pan a ja Łucja byłam jego sunią. To on mnie ukształtował. Najpierw sam a potem z Panią Krystyną Panią suni o imieniu Kasia. Moja kochana Kasia. Wszystko to opisałam w ...
... swoich wspomnieniach „Wyznania Suczki”.
Wtedy już mieszkałam w domu mego Pana. Pan Piotr nie znał jeszcze Pani Krystyny a ja Kasi. Daniel był kuzynem Pana Piotra. Kiedyś, letnim wieczorem siedzieliśmy z Panem na tarasie. On czytał książkę i popijał czerwone wino a ja jak to ja swawoliłam w ogrodzie. Letni, wieczorny wiaterek, psotnik jeden, co chwila zaglądał mi pod kolorowa spódniczkę. Zarzucał mi ją na biodra odsłaniając białą, jędrną dupcie w obcisłych białych majteczkach. Jedna strona majteczek, jak zawsze, wpinała mi się miedzy pośladki, odsłaniając pół pupki. Nie pomagało niecierpliwe opuszczanie zadartej spódniczki. Łobuz robił swoje. – Łucjo, chodź do mnie. – usłyszałam głos Pana. Natychmiast podbiegłam podskakując. – uspokój się na chwilę, siądź i posłuchaj. Zdyszana cupnęłam na kocyku w nogach Pana i czujnie patrzyłam mu w oczy. – Jutro będziemy mieli gościa. Przyjeżdża do nas mój kuzyn. Ma na imię Daniel. Jest w twoim wieku. Bardzo miły i ładny chłopak. Będzie mieszkał z nami jakiś czas. Chciałbym, aby czuł się u nas dobrze. Bądź dla niego miła. Jest, jak każdy chłopak, trochę nieśmiały, więc postaraj się zachować umiar i nie prowokuj go, nie podrywaj. Dobrze wiesz co mam na myśli. Bo się zamknie w sobie. Jesteś grzeczną i posłuszną suczką, prawda. – tłumaczył mi trzymając palcem pod brodę. – Tak proszę Pana, Łucja będzie grzeczna. – odpowiedziałam cicho, opuszczając czarne, długie rzęsy, cała zarumieniona. – Będzie mieszkał w pokoju obok twojego. I jeszcze jedno, ...