Co do rączki to do buzi.
Data: 09.07.2020,
Kategorie:
Anal
Hardcore,
Tabu,
Autor: sasanka1988
... znowu dopada mnie chcica. Dwa dni biegam z napięciem w podbrzuszu aż znowu się przełamuję. Zanim znajduje kogoś mi odpowiadającego dochodzi 3 w nocy. Nie mam dużo czasu. Po 6 wrócą rodzice z nocnej zmiany. Tym razem nie popełniam błędu i zakładam sukienkę i idę bez bielizny. Tym razem mężczyzna czeka na mnie pod wiaduktem w centrum miasta. Wsiadam do auta i zanim dochodzi do mnie, że głupio ryzykuję wyjeżdżamy z miasta i wjeżdżamy na teren opuszczonych zakładów. Chwilę później leżę naga na rozgrzanej masce samochodu i przyjmuję w siebie potężnego kutasa. Ledwo się mieści na długość. Oboje głośno dyszymy, mocno obejmuję go nogami. Nie puszczę póki nie da mi orgazmu. Długo nie muszę czekać. Mój krzyk rozlega się wśród opuszczonych budynków. Czuję jak po moim ciele spływa pot. Nawet nie wiedziałam, że sex może dawać tyle spełnienia. Nigdy więcej małolatów ze szkoły. Tylko dojrzali kochankowie. Nagle czuję jak wyciąga ze mnie kutasa. Spoglądam zdziwiona na niego i widzę jak "spluwa" na mnie białymi strugami. Czuję jak lepkie ciepło pokrywa moją klatkę piersiową między cycami, spływa na brzuch, wypełnia pępek i zatrzymuje się na kroczu. Chwilę jeszcze porusza skórką i strzepuje go. Zsuwam się z maski i oglądam się zaciekawiona, palcami rozmazując białe kluski po piersiach. Dziwne w dotyku. Jestem tak zaintrygowana tym, że fakt, iż zostałam sama zauważam dopiero wtedy jak dziwie się, czemu jest tak ciemno. Gdzie podziały reflektory auta??
Po chwili słychać tylko moje głośne ...
... ****a mać niosące się nad lasem. Zakładam sukienkę, która leżała na trawie. I po chwili słychać kolejne ****a mać, gdy uświadamiam sobie, że właśnie założyłam sukienkę na ospermione ciało. Trzecie ****a mać, gdy odnotowuję fakt, iż moje nowe japonki właśnie odjechały z tamtym kutasem.
Pocieszam się jedynie tym, iż bardzo dobrze wiem gdzie jestem. W całej swej pomysłowości koleś wybrał taką miejscówkę, z której mam 15 minut w linii prostej do domu. Lasem. Minus jest taki, że nie byłam nigdy w lesie nocą.
Do domu docieram przed 6. Szybko się wkradam do domu. W rekordowym czasie doprowadzam się do porządku. Sukienka na szybko wyprana, jakimś cudem udało mi się dotrzeć do domu z w miarę czystymi i nie pokaleczonymi stopami. Ledwo położyłam się spać, wrócili rodzice. W cipce wciąż odczuwałam przyjemne smyranie po sexie. Tylko nie wiedzieć czemu ciągle mi się wydaje, że czuję zapach spermy.
Kolejny napad przyszedł dość szybko bo już kolejnego dnia. Jakimś cudem udało mi się dotrzymać do 18 kiedy to rodzice poszli do pracy. Do 21 znalazłam kolejnego "umilacza". A o 22 już grzecznie czekałam pod tym samym wiaduktem co wczoraj. Tym razem zabezpieczona na wszelkie możliwe sposoby. W kieszonce sukienki paczka chustek, na stopach dobrze zapięte sandałki. Nawet cipkę wygoliłam. 10 minut później leżę na łóżku w mieszkaniu w kamienicy obok wiaduktu i pierwszy raz szczytuję. Koleś ma małego kutasa ale umie się nim posługiwać. Po chwili zmiana pozycji i leżę na boku z uniesioną nogą. ...