1. ONE XLII


    Data: 10.07.2020, Kategorie: Pierwszy raz Blondynki, Nastolatki Oral Autor: janeczeksan

    Pewnego letniego dnia spotkał na swej drodze anioła... Tak, to był anioł! Dziewczyna miała może dziewiętnaście - dwadzieścia lat (potem okazało się, że ma dwadzieścia jeden), śliczną buzię dziecka, burzę blond loków upięła w luźny koński ogon, niesamowicie zgrabna, dość wysoka, z pupcią jak dwa orzeszki – i tak małą i tak twardą; ze sterczącym, podskakującym przy każdym kroku jędrnym biustem pod lekką, zwiewną, niezbyt długą sukienką. Nie miała biustonosza, twarde sutki wyraźnie odznaczały się przez cieniutką materię. Szpileczki na długich nogach podkreślały tylko ich nieskazitelny kształt. Okularami w grubej oprawie próbowała dodać sobie powagi, ale i tak jej charakter zdradzały chochliki w dużych, migdałowych, niebieskich oczach i pełne, czerwone, namiętne usta. Kształtną główkę na długiej, cienkiej szyi trzymała prosto i z dumą. Jan stanął przed cudownym zjawiskiem jak wryty, mało brakowało, a otworzył by usta ze zdziwienia.
    
    Co się pan tak gapi? - nadąsała się dziewczyna – proszę mnie przepuścić. - próbowała ominąć stojącego przed nią mężczyznę.
    
    Momencik – odzyskał rezon – ty jesteś naprawdę? Istniejesz?
    
    Nie rozumiem – zatrzymała się – o co panu chodzi?
    
    Dziewczyno, żyję już trochę czasu, widziałem kilka naprawdę pięknych kobiet, ale takiej jak ty jeszcze nigdy. Jesteś przepiękną dziewczyną!
    
    Wiem, prawie każdy mi to mówi! - uśmiechnęła się do mężczyzny. Nie odeszła, patrzyła w jego niesamowite, błękitne oczy.
    
    Ale nie każdy powie tobie wprost, że chciałby ...
    ... się z tobą kochać! A ja właśnie to mówię. Wiem, jestem bezczelny cham i gbur, ale wierz mi, nigdy w swym życiu nie miałem takiej ochoty na danie rozkoszy kobiecie, jak w tej chwili. Mówię to jak najbardziej serio i szczerze.
    
    Może jeszcze zaproponuje mi pan jakieś pieniądze? - patrzyła na niego z ironicznym uśmiechem.
    
    Nie, w żadnym wypadku, nie jesteś przecież dziwką, tylko kobietą, którą chcę wyprawić w obszary rozkoszy, w jakich jeszcze pewnie nie byłaś – Jan uśmiechnął się serdecznie. Jego oczy wyrażały jednocześnie zachwyt i prośbę.
    
    Dziewczyna stała zaskoczona jego słowami, przez głowę przelatywało jej milion myśli, aż zmarszczyła swe piękne czoło. Patrzyła na mężczyznę, nie wiedziała, jak zareagować. Miała przed sobą nieznanego faceta, co prawda bardzo przystojnego, lekko szpakowatego, dobrze ubranego i pachnącego niezłą wodą, ale... w wieku swego ojca.
    
    Pan sobie żartuje, prawda?
    
    Niestety, jestem jak najbardziej poważny i serio. Jestem tobą oczarowany. Nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo chcę cię posiąść, jak bardzo pragnę kochać się z tobą do utraty tchu...
    
    Co pan sobie wyobraża? - spytała trochę niepewnym tonem – mam się tutaj rozebrać i będziemy się kochać? - dodała znowu z ironią. Była całkowicie zaskoczona bezpośredniością tego obcego faceta, choć musiała przyznać, że był bardzo atrakcyjnym mężczyzną.
    
    Absolutnie nie. Zapraszam cię na lampkę czerwonego wina, jakieś smaczne ciacho, jeśli lubisz i pojedziemy do mnie, mieszkam sam. Jeśli się obawiasz ...
«1234...»