ONE XLII
Data: 10.07.2020,
Kategorie:
Pierwszy raz
Blondynki,
Nastolatki
Oral
Autor: janeczeksan
... się trochę jednak przygotować. Kiedy chciałbyś jechać?
A ile czasu potrzebujesz? Wystarczą dwa dni? Jeśli się zdecydujesz, gdzie mam po ciebie podjechać?
Zadzwonię do ciebie jutro i wszystko ustalimy, muszę jeszcze jakoś urobić staruszków, żeby mnie nie szukali przez policję. - cały czas głaskała Jana po policzku, nagle jednak cofnęła dłoń i znowu się zarumieniła.
No i co im powiesz?
Jeszcze nie wiem, ale coś mądrego i wiarygodnego wymyślę. Może pojadę do kuzynki? Jeszcze nie wiem, ale czekaj na mój telefon, jutro do wieczora odezwę się do ciebie, zapewniam.
Czas biegł bardzo szybko, nie zauważyli nawet, że kelner dawał dyskretne znaki, że pora zamykać. Dopiero, kiedy przypomniał im o godzinie, opuścili lokal. Jan miał niesamowitą ochotę na seks z piękną dziewczyną, kutas cały czas uwierał go w spodniach. Odwiózł Jowitę do domu, na pożegnanie dostał długiego, namiętnego całusa, a kiedy wychodziła z samochodu, niby przypadkowo, jej ręka spoczęła na chwilkę na jego kroczu.
Następnego dnia od rana nie umiał znaleźć sobie miejsca, czuł się dziwnie podniecony, wszystko leciało mu z rąk. Cały czas myślał o Jowicie, układał sobie w głowie mały program ich ewentualnego wyjazdu. Apartament już zarezerwował, na szczęście rzeczywiście stał kilka dni pusty; zdążył spakować plecak z ciuchami, umył samochód, nawet posprzątał dom, żeby tylko czymś się zająć. Czekał na telefon. Zadzwoniła przed dziewiętnastą.
Jeśli chcesz, możemy jechać jutro przed południem, dasz radę? ...
... - w głosie dziewczyny słyszał radość i podniecenie – będę gotowa od dziesiątej.
Nawet nie wiesz, jak się cieszę, możemy jechać teraz, zaraz! - w duszy śpiewały mu chóry anielskie.
Zaraz to nie, dopiero jutro, a gdzie mam na ciebie czekać? - w głosie dziewczyny dało się słyszeć radość i podniecenie zbliżającą się podróżą.
Czekaj tam, gdzie tobie najwygodniej, podjadę. Więc? - też uśmiechał się do siebie.
No to bądź o wpół do jedenastej, na rynku przed jubilerem, tam można parkować.
Będę punktualnie. A może spotkamy się teraz, choć na chwilkę?
No coś ty! Musze się przygotować, wyszykować, przecież nie chcesz jechać z kopciuszkiem?
Dziewczyno, nawet gdybyś założyła na siebie worek od ziemniaków, to i tak była byś najpiękniejsza!
Ale umiesz słodzić! - roześmiała się serdecznie - Jeśli chcesz, żebym była w pełni na jutro gotowa, to muszę kończyć. Pa, buziaki! - rozłączyła się, a Jan odtańczył taniec radości.
Już dawno nie był w stanie takiego podniecenia, na myśl o tym, co go czeka chciał śpiewać. Przepakował jeszcze raz swój plecak, sprawdził, czy o wszystkim pamiętał, sprawdził ponownie auto, do schowka wrzucił prezerwatyw, przetarł niewidzialne pyłki z deski rozdzielczej, wreszcie po szybkiej kąpieli wskoczył do łóżka. Elektroniczny budzik zadzwonił ostro, głośno i niespodziewanie, w fazie mocnego, zdrowego snu. Jan początkowo niechętnie, pomału zwlókł się z posłania, poszedł do łazienki. Codzienna toaleta nie zajmowała mu zbyt wiele czasu, wszystko ...