1. Coś nowego. Część III: Obowiązki.


    Data: 11.07.2020, Autor: lebar94

    Obudziło ją pukanie do drzwi. Była zaskoczona... Kiedy w ogóle zasnęła? Gdzie się znajduje? W czyim łóżku leży? Kogo obejmuje? Wszystkie te pytania odbijały jej się w głowie próbując obudzić ją chociaż trochę. Kiedy tylko się poruszyła poczuła jak bardzo jest zdrętwiała i obolała od spania całą noc w jednej pozycji. Całą noc? Zadała sobie to pytanie w głowie. I nagle zaczęły do niej wracać wydarzenia z poprzedniej nocy. Szybko spojrzała na swoją towarzyszkę – Ola wciąż głęboko spała. Miała bardzo spokojny regularny oddech i była mocno skulona – niczym dziecko w pozycji embrionalnej w łonie matki.
    
    Skrzypniecie drzwi wyrwało ją z zamyślenia. To jej Pan wchodził do pokoju niosąc tacę z... Z czymś co nieziemsko pachniało... Chciała się zerwać i wstać – głupio jej było że jej Pan przynosi jej śniadanie do łóżka. To przecież było jej zadanie – zaspokajać Jego potrzeby a nie na odwrót. Próbowała się uwolnić z Oli ale ta przygniatała jej ramię.
    
    - Leż i się nie ruszaj. - Pan wydał rozkaz ciepłym szeptem. - Nie budź jej. Potrzebuje jeszcze trochę snu. - Podszedł do łóżka a słysząc burczenie w jej brzuchu uśmiechnął się do niej ciepło. - Głodna? - Spytał szeptem. Kasia czuła jak jej poliki przybierają kolor głębokiej czerwieni. Miała ochotę schować, zapaść się pod łóżkiem. Ola niestety skutecznie jej to uniemożliwiała więc tylko niepewnie pokiwała głową. - To dobrze bo zrobiłem wam obu śniadanie. - Sięgnął pod łóżko i wyciągnął mały stoliczek, który można było postawić na łóżku. ...
    ... Umieścił go tuż obok swojej uległej a na nim położył tackę. - Nie ruszaj się – Polecił. - Nakarmię cię.
    
    Czuła się dziwnie. Pan pewnymi ruchami kroił jajecznicę na talerzu i karmił ją małymi kęsami. Każdy kęs przed podaniem delikatnie schłodził dmuchając. Czuła się dziwnie. To tak nieziemsko smakowało... Ale nie mogła się na tym skupić. Nie spodziewała się takiego zachowania po swoich wcześniejszych chłopakach a co dopiero po jej obecnym właścicielu. Dlaczego miałby to robić? Przecież to ona miała Mu usługiwać. Nie ON jej. Czuła się dziwnie i nie dawało jej to spokoju. Głód walczył z myślami. Nawet subtelne, rozlewające się po całym ciele, ciepło pysznej jajecznicy nie potrafiło jej wyrwać z tych przemyśleń. Nie mogła się skupić na jedzeniu.
    
    - Zapytasz wreszcie – uśmiechnął się podając jej kolejny kęs – czy będziesz tak marszczyć czoło w zamyśleniu skupiając się na tym co Cię intryguje? - Poczuła jak znów pieką ją poliki i skuliła głowę. Zawsze potrafił bezbłędnie ją czytać. - Czyli nie zapytasz. - Pokręcił głową a ciepły uśmiech nie znikał. - Żeby mój trud przygotowania tego posiłku nie poszedł na marne odpowiem. - Podał jej kolejny kęs. - Jesteś zmęczona. Poprzedniego wieczoru było dużo wrażeń. Dużo za dużo jak na jeden wieczór. Jesteś obolała po niewygodnym spaniu. Muszę się Tobą zająć i o Ciebie zatroszczyć. - Uśmiech był jeszcze cieplejszy ale zaraz spojrzał jej głęboko w oczy poważniejąc. - Mówiłem ci już kiedyś: To że przełożę Cię przez kolano jak coś źle zrobisz ...
«1234»