1. Coś nowego. Część III: Obowiązki.


    Data: 11.07.2020, Autor: lebar94

    ... nie znaczy iż nie będę o Ciebie dbał i się troszczył. - Pogłaskał ją po policzku. - Pod każdym względem. - Nachylił się i ucałował ją w czoło. Nie mogła się nie rozpłynąć...
    
    - Dziękuję - Wyszeptała
    
    - Ciiii... - Uciszył ją i podsunął kolejny kęs pod usta - Jedz bo stygnie. - Teraz patrzyła na niego nieco inaczej. Nie był już tylko dominującym który ją urzekał, podniecał, gościł w jej myślach, nie dawał spokoju, pokazywał coś nowego. Teraz zaczynała powoli rozumieć kim tak naprawdę jest Pan oraz to kim ON jest dla niej.
    
    Szybko chwyciła dłoń, w której trzymał widelec, i ucałowała ją. - Dziękuję. - Szepnęła i ucałowała jeszcze raz. Drugą ręką pogłaskał ją po głowie i w końcu uwolnił się z jej uchwytu.
    
    - Ola długo będziesz udawać, że nie śpisz? - Zapytał lekko rozbawiony a Kasia poczuła jak jej towarzyszka spina się i skula jeszcze bardziej (nie sądziła że to w ogóle możliwe) pod jej ramionami.
    
    - Nie... - Wyszeptała nieśmiało i delikatnie wychyliła głowę spod kołdry – Przepraszam....
    
    - Nie przepraszaj. - Zbigniew uśmiechnął się i puścił do niej oczko. - Głodna? - Ola energicznie, na ile pozwalała jej obecna pozycja, pokiwała głową i wychyliła się jeszcze bardziej spod kołdry. Zbigniew podał jej kęs jajecznicy, który zachłannie chwyciła i przełknęła prawie bez gryzienia – Spokojnie. Dziewczyno, spokojnie. - Spoważniał na chwilę zaskoczony a chwilę potem uśmiechnął się do niej. – Jest dużo jajecznicy, jedz powoli żeby Ci nie zaszkodziła. Pokiwała w odpowiedzi ...
    ... głową i wzięła kolejny kęs jaki jej podał.
    
    Ola uważnie przyglądała się każdemu podawanemu kęsowi. Była milcząca i bardzo ostrożna. Wszystkie kawałki błyskawicznie zabierała z widelca i prawie bez gryzienia połykała – to nie był tylko wyraz głodu, tak była nauczona i wychowana. Połykać to co dają zanim zabiorą to sprzed nosa. Smak nie miał znaczenia trzeba było wykorzystać okazję zanim uciekanie, druga może się szybko nie pojawić. Zbigniew przyglądał się Oli. Uważnie badał każdy jej ruch, oddech, westchnienie, spojrzenie. Kasia bardzo dobrze znała ten badawczy wzrok, widziała go na sobie już niezliczoną ilość razy i wciąż czuła się dziwnie kiedy tak przeszywał ją wzrokiem, czasami czuła wręcz, że dotyka jej duszy i potrafi powiedzieć wszystko to o czym pomyślała.
    
    Zaczynało się czuć rosnące w powietrzu napięcie, wraz z każdym ubywającym kęsem atmosfera w pokoju gęstniała. Stawała się mniej przyjemna. Kasia w pewnym momencie bała się poruszać. Czekała. Wiedziała, że zbliża się nieuchronny moment, w którym jej Pan będzie musiał odwołać się do wydarzeń z poprzedniego wieczoru. Była ciekawa co zrobi. Ukradkiem spojrzała na Olę. Ona też czekała. Bała się odezwać. Nie wiedziała na ile może sobie pozwolić. Ta sytuacja była dla niej tak zaskakująca i nowa... Nie zastanawiała się jednak jedynie nad jedzeniem, brała ile tylko mogła. Kasia nie mogła pojąć jak można doprowadzić do takiego stanu człowieka... Dziecko – poprawiła się w myślach.
    
    - Smakowało wam? - Spytał Zbigniew chcąc ...