Przygody mężatki 5
Data: 11.07.2020,
Autor: horus33
Następne dni po zmianie małżonków były… cóż chyba można powiedzieć, ciekawe. Michał kochał się ze mną częściej i goręcej niż zazwyczaj. Podobało mi się jego zaangażowanie nawet jeśli przypuszczałam, że chce mi coś udowodnić. Nie musiał, bo widziałam, że mnie kocha, a noc z innym odświeżyła nasz związek, tak przynajmniej sądziłam. Niestety nie mogłam w pełni cieszyć się tymi nowymi doznaniami. Dniami i nocami starałam się obmyślić jakiś plan by wyrwać z łap szantażystów i zlikwidować stronę z moimi filmami. Teraz, kiedy miałam już jakieś informacje, mogłam postarać się być o krok przed nimi.
Odpaliłam komputer i zalogowałam się na tej ich stronie. Do białej gorączki doprowadzała mnie myśl, że musiałam zapłacić za dostęp do filmów ze mną i dać im zarobić na moim upokorzeniu. Powinnam od razu przejść do analizy zebranego tu materiału, znaleźć jakieś wskazówki, ale moja próżność wzięła górę. Jak zwykle najpierw odpaliłam film z pierwszego razu. Szybko przewinęłam wstęp w którym Alex pokazuje mnie siedzącą przy stoliku i z arogancją chwalący się, że łatwo mnie zdobędą. Nienawidziłam tego i miałam nadzieję zetrzeć z ich ust te uśmiechy. Jednak sam film! Nie mogłam się na siebie napatrzeć. Wiem, że zostałam wykorzystana. Zdaję sobie sprawę, że nie powinnam czuć dumy czytając komentarze napalonych na mnie facetów. Ale na boga wyglądałam tam wspaniale! Seksowniej, ponętniej i młodziej niż się czułam. I zawsze cholernie mnie podniecał. Szczególnie ten moment, gdy wchodzili we ...
... mnie we dwóch. Dostawałam dreszczy za każdym razem, gdy penis wbijał się po raz pierwszy w mój wypięty tyłeczek.
Z trudem oderwałam się od filmu przewijając do ostatnio dodanego materiału. Młodziutka dziewczyna, nie wyglądająca na więcej niż dwadzieścia jeden, dwadzieścia dwa lata. Włosy do ramion, farbowane na ładny miedziany kolor. Błękitne, niesamowicie duże oczy i mocno zarysowane kości policzkowe, sprawiały, że wzrok na dłużej zatrzymywał się na jej twarzy. Elegancko i gustownie ubrana, w żadnym razie nie był to typ roztrzepanej gówniary. Raczej wieczne zamyślonej poetki. Wydawał mi się śliczna, delikatna i niewinna. Nie wiem czy taka była, ale i tak robiło mi się przykro na widok tego, co z nią wyprawiali i co jeszcze będą robić. Zacisnęłam zęby i skoncentrowałam się na otoczeniu w jakim poznali dziewczynę. Przyglądałam się ulicom, budynkom, wreszcie mignął napis na tablicy. Cofnęłam, zatrzymałam film i odcyfrowałam nazwę. Sprawdzenie w jakim mieście takie są i porównanie jej z widokiem z filmu nie okazało się trudne. Na razie nie wiedziałam, co mi to da, nie znałam przecież nazwiska dziewczyny, a krążenie po mieście w nadziei spotkania jej przypadkiem nie miało sensu. Dalsze rozmyślania przerwał mi dzwonek telefonu.
- Cześć kochanie – mruknęłam do Michała, jednym okiem śledząc akcję na ekranie. Karol roztaczał swój czar. Słuchał, kiwał głową współczująco i cały czas przysuwał się do dziewczyny. Zastosowali inną taktykę niż wobec mnie. Wiedzieli, że ja będę chciała ...