1. Przygody mężatki 5


    Data: 11.07.2020, Autor: horus33

    ... i czekała jakbym wszystkiego miała domyślić się sama.
    
    - Ostry seks? Co to znaczy, lubi ciągnąć za włosy, bić po pupie – uśmiechnęłam się w duchu ciekawa, co dla Kamili było ostrym seksem.
    
    - Wiązać, kneblować i wiesz.
    
    - Nie, nie wiem?
    
    - No wpychać do ust i … pupy. Jeśli Bartek się o tym dowie to go zabije. Nie przesadzam.
    
    - A to skurwiel – warknęłam wyobrażając sobie same najgorsze rzeczy – miałaś dużo gorzej niż ja z Olkiem.
    
    - Nie było tak źle – Kami po raz kolejny się zarumieniła – tylko nie mów mojemu, bo naprawdę będzie źle.
    
    - O ty mała kurewko – szepnęłam z uśmiechem – podobało ci się prawda?
    
    - Zawsze to coś nowego – wzruszyła ramionami, ale minę miała jak kotka objedzona po uszy śmietanką – chciałam cię tylko ostrzec.
    
    - Nie martw się o mnie, lepiej chodźmy się napić.
    
    W miarę jak wino uderzało do głowy atmosfera rozluźniała się coraz bardziej. Po kolejnym kieliszku nawet ja pomyślałam, że odrobina zabawy dobrze mi zrobi. Rozejrzałam się po wszystkich dobrze zdając sobie sprawę, że cały wieczór zmierzał właśnie do tego momentu.
    
    - To jak. Nikt nie stchórzył? – Pytanie Stefana, choć nie zostało wypowiedziane głośno, sprawiło że wszyscy zamilkli. Popatrzyliśmy po sobie. Daria siedziała z kolanami na modłę księżnej Megan i wyglądała na znudzoną. Kamila z zaczerwienionymi policzkami i błyskiem w oczach. Bartek obejmujący ją i odrobinę przestraszony. Olek oddychający szybko, spodnie już podnosiły mu się w kroku. Michał drżący przy moim ramieniu ...
    ... i Marta patrząca w podłogę. Czy był tu ktoś, kto tego nie chciał? Każde z małżeństw miało przynajmniej dekadę stażu. O czym myśleli?
    
    - Dawaj pudełko – jak zwykle arogancja w głosie Darii wkurzała mnie bardzo.
    
    Olek, jako pan domu przyniósł to samo pudełko, co ostatnio i ciemną chustę, którą mieliśmy przykryć wieko. Już bez dalszego ponaglania każdy z chłopaków wrzucił swoje kluczyki. Daria przyniosła nowe wino i rozlała w kieliszki.
    
    - Która zaczyna – zapytał Stefan, gdy żadna z nas nie odważyła się być tą pierwszą, tą napaloną.
    
    Spojrzałam na Michała, a on skinął głową, więc już bez dalszych ceregieli włożyłam rękę do pudełka, przerzucając kluczyki. Wreszcie wyjęłam dłoń zaciśniętą na wybranym przedmiocie. Wszyscy patrzyli na moją dłoń jakbym zaraz miała wykonać jakąś magiczną sztuczkę.
    
    - Zaraz, chwila – Bartek podniósł rękę – co jeśli trafimy na tą samo osobę co ostatnio?
    
    - Właśnie – poparła go Marta cichutkim głosem.
    
    - Może losujemy ponownie? – Rzuciła Daria wzruszając ramionami.
    
    - W ten sposób przy trzecim razie nie będziemy potrzebowali losować.
    
    - A kto mówi, że będzie trzeci raz?
    
    - Dobrze, postanowione – wtrąciłam się, bo kluczyki parzyły mnie w dłoń – jeśli to ta sama osoba ponawiamy losowanie – rozstrzygnęłam i otworzyłam dłoń. Znaczek Forda błysnął w świetle. Stefan pomyślałam, oczywiście, po tym czego się dowiedziałam to musiał być on.
    
    Najgorsze mając za sobą patrzyłam jak teraz stresują się inni. Michał trafił na Kamilę i troszkę mu ...
«1...345...10»