1. Niespełnione fantazje


    Data: 10.05.2019, Autor: kamil778

    Witam. Mam na imię Kamil. Mieszkam i pochodzę z niewielkiego miasta gdzie każdy każdego zna albo kojarzy „z gęby”. Na dzień dzisiejszy nazbierałem 25 lat i zbieram nadal. Tak samo jak nadal nasila się we mnie niespełniona fantazja mająca korzenie w okresie lat 90’ (jeśli można to jeszcze określić fantazją). Mianowicie chodzi o mojego pierdolca w sferze seksualnej. Od małolata miałem dziwną przypadłość tj. kręciły mnie moje szkolne nauczycielki a co się z tym wiąże, odczuwałem pociąg do kobiet dojrzałych które mogłyby być śmiało moimi matkami. Wszystko zaczęło się już w podstawówce a nabrało właściwego tępa w gimnazjum. Zawsze byłem skręconym dzieckiem, wszędzie było mnie pełno, zawsze coś nabroiłem albo wycinałem jakiś numer, nie można było się nudzić w moim towarzystwie. Dlatego też przeważnie w szkole siedziałem za karę w pierwszej ławce, przy biurku nauczycielki żebym nie przeszkadzał w prowadzeniu lekcji i żeby miała mnie na oku. W każdej klasie w mojej szkole, biurko nauczycielki znajdowało się w rogu sali przy oknie oraz przylegało bezpośrednio do pierwszej ławki. Nie ukrywam nie podobał mi się ten stan rzeczy ale po kolei… Większość moich nauczycielek były to kobiety w przedziale wiekowym 35 – 50 lat. W każdej potrafiłem znaleźć coś, co sprawiało że pociągała mnie w jakiś sposób. Siedzenie w ławce połączonej z biurkiem nauczycielki było dla mnie niezbyt ciekawą opcją jak już wspomniałem wcześniej. Z czasem jednak zmieniłem zdanie zdając sobie sprawę że ma same ...
    ... plusy. Godzinami mogłem się wpatrywać w biust polonistki, który był przed moimi oczami gdy pisała coś w dzienniku. Potrafiła babka tak dobrze dobierać koszule że pasowały na Nią idealnie, jakby uszyte wczoraj specjalnie z myślą o Niej. Niektóre biurka miały maskownicę od strony ucznia, ale były też takie, jedynie z deską łączącą dwie ściany (np. biurko w klasie matematycznej - mojej wychowawczyni p. Barbary). Kiedy tylko mój kolega z ławki był nieobecny w szkole z jakiegoś powodu, schylałem się pod ławkę, niby to szukając czegoś w plecaku, niby to coś mi upadło po to tylko by spróbować zajrzeć pod kieckę p. Barbary. Niestety było widać jedynie łydki od połowy w dół i buty. Miałem w sumie patent żeby zobaczyć więcej ale p. Barbara była kobietą z klasą i nienaganną aparycją, co mi się niezwykle z resztą w niej podobało. Co za tym idzie, zawsze nóżka na nóżkę albo tak siadła że za cholerę nie udało mi się zajrzeć jej pod kieckę. Jednak było coś co mi to wynagradzało. Mianowicie p. Barbara często siedząc przy biurku, zdejmowała pantofle i przesuwała je stopą nieznacznie w bok obnażając swoje stopy. Czasem miała nawet pomalowane paznokcie na czerwono czy beżowo które przebijały przez materiał rajstop. Innym razem zwieszała bucik na dużym palcu i bawiła się nim kołysząc nim w przód i tył. Ile to razy upuszczając coś „niechcący”, czy udając że szukam długopisu w plecaku schylałem się pod ławkę żeby napatrzeć się na jej stopy. Były niesamowite, idealne i niezwykle zadbane. Dodatkowo p. ...
«1234...»