1. Pamiętnik imprezowiczki (I). Początek


    Data: 13.07.2020, Kategorie: Nastolatki bez seksu, impreza, Autor: Infinite

    Każdy miał kiedyś szesnaście lat. No i każdy popełniał błędy. Jedni popełniali większe inni mniejsze. Ja byłam mistrzem w popełnianiu błędów i pakowaniu się w kłopoty. Alkohol, narkotyki, fajki, seks bez zobowiązań. Z biegiem lat coraz bardziej się tego wstydzę. Wtedy myślałam, że to fajne. W szkole grzeczna dziewczynka, po dwudziestej królowa parkietu. Bezsilność rodziców mnie bawiła. Do pewnego czasu.
    
    Kiedy ojciec uznał, że szlabany nie pomogą (i tak wymykałam się kiedy chciałam) zmienił swoje postępowanie. Kary cielesne. A ja idiotka na przekór rodzicom nadal brnęłam w ciemną przyszłość. Robiłam to, co chciałam. Mało tego. Robiłam to czego nie chciałam, byleby zagrać staruszkom na nerwach.
    
    Byłam głupia, tak strasznie głupia. Ale w tym całym gównie zdarzyło się parę dobrych rzeczy, które odmieniły moje życie. Moja historia... tak dziwna i pokręcona. Czasem sama nie mogę uwierzyć w to wszystko.
    
    ***
    
    Dym, zapach potu. Okrzyki bawiących się imprezowiczów. W powietrzu unosił się zapach alkoholu i słodki, mdlący aromat maryśki. Ciemnowłosy chłopak robił nam przejście w tłumie wrzeszczących i tańczących uczestników imprezy. Trzymał mnie za rękę i ciągnął za sobą.
    
    Choć byłam po kilku drinkach kontaktowałam nie najgorzej. Wiedziałam gdzie prowadzi mnie koleś przede mną. Mo może jestem blondynką, ale nie idiotką.
    
    Wbrew pozorom nie jest łatwo przedrzeć się przez tłum narąbanych nastolatków. Co chwilę czułam nachalne dłonie zaciskające się na pośladkach. Może gdybym ...
    ... miała nieco więcej siły i ochoty zareagowałabym, ale... nie chciało mi się. Tym bardziej, że lubiłam jak chłopaki zwracali na mnie uwagę. Ba, lubiłam jak mnie pożądają. Babska próżność.
    
    Wspięliśmy się po schodach. Ciemny korytarz, masa dymu i rozochocone gówniarze. Pary całujące się po kontach. Faceci wkładający łapy w majtki ledwo kontaktujących, upitych dziewczyn. Uśmiechnęłam się do blondyna, który stał oparty o dębowe drzwi. Starszy. Takich lubię. Dwudniowy zarost, błękitne oczy. Szeroki w ramionach. Czarna koszulka opinała się na umięśnionym ciele. Ciacho, ale ja teraz nie miałam czasu. Przede mną szedł równie przystojny gość, a co więcej organizator biby.
    
    Kluczem otworzył drzwi na końcu korytarza. Wślizgnęliśmy się do środka. Duża sypialnia, łóżko zasłane czerwoną narzutą. Ciemne zasłony, dębowe meble. Chce mnie stuknąć w sypialni rodziców? Mało oryginalny, ale trudno.
    
    Pchnął mnie na łóżko. Miękki materac i pachnąca pościel. Tylko tutaj nie dusił mnie mdlący zapach majki. Chłopak pozbył się koszulki. Nie był zbytnio umięśniony, ale wyglądał dobrze. Położył się na mnie. Dłońmi gładziłam napięty kark Arka. Chyba Arka. On zaś namiętnie lizał i całował moją szyję. Wplotłam mu rękę we włosy. Nachalna ręka od razu znalazła się pod obcisłą koszulką. Usta kochanka znalazły się tuż przy moich. Nie pozwoliłam by jego język wtargnął między moje wargi.
    
    - Gumka
    
    - Ej, mała... - Ręką ścisnął moją pierś. Poczułam, jak pierzchną mi usta.
    
    - Gumka... - sapnęła czując, jak ...
«1234...»