Dziecko. 29
Data: 16.07.2020,
Kategorie:
Anal
Hardcore,
Autor: ---Audi---
Gdy kończył się luty dostałam telefon z kancelarii, że wszyscy trzej wielcy zamawiający złożyli zamówienia na w takiej samej ilości dodruki. Czyli od nich samych 16 tyś po 9,5 kosztów to 152 tyś. Dam radę bez problemu. Dzwonię do Roberta.
- Mogę przyjechać się spotkać z Panem ?
- A z wielką przyjemnością...
Mogłam to załatwić przez telefon, ale chcę, a nawet... pragnę spotkać się z nim... ciągnie moja dusza do niego, a może tylko jego tajemniczość ?
- Na 16 u Pana w lokalu ?
- Będzie dobrze.
Siedział w rogu, gdyby kelner nie kiwnął, byłby nie do zauważenia... ale gdy mnie zobaczył, a ubrałam się zajebiście, sukienka przed kolano, pończochy, perły, no i od fryzjera jestem... i obcas odpowiedni... wstał od razu...
- Pięknie Pani wygląda, macierzyństwo widać służy...
- Moja córeczka jest prześliczna i bardzo grzeczna...
- Pewnie po mamusi...
- Oj, nie... nie zna mnie Pan...
- To po ojcu...
Jejku, jak zrobiło mi się smutno... zauważył od razu...
- Przepraszam, coś nie tak... ?
- Nie, to nie... jest.. tak... zostawmy to...
- Jeszcze raz przepraszam...
- Nie musi Pan, każdy ma jakieś problemy... prawda ?
Wciągnął powietrze... pomyślał...
- Ma Pani rację... zatem, o co chodzi ?
- Panie Robercie złożono zamówienia na dodruk, czy ja mam to załatwić z drukarnią, czy może Pan zadzwoni ?
- Zadzwonię, to mój przyjaciel, mają wszystko w komputerze więc puszczą i po sprawie, jest termin ?
- Właściwie to nie, ale czas to zawsze ...
... pieniądz...
- Ok, poproszę o na wczoraj, a jak tak finanse ?
- Już dysponuję taką kwotą, przeleję do kancelarii, nich tylko polecą faktury.
- Ile zamówić... ?
- Potrzebuję 16 tyś sztuk i dla mnie może z 3 tyś, i tak się sprzedadzą, idą jak świeże bułki, ale po dużo większej cenie...
- Uczy się Pani szybko...
- Brałam lekcje u najlepszych, między innymi u Pana...
- Bez przesady...
Uśmiechnął się...
- Znowu się Pan uśmiechnął... już d**gi raz... i niech Pan nie zaprzecza... widziałam...
Rozbroiłam go, bo zaśmiał się teraz na głos...
- Jest Pani niemożliwa...
- Często to słyszę...
I teraz ja się roześmiałam... puściło u niego i u mnie... od razu lepiej...
- Nie jest tak milej... ?
- Ale co ?
- Za każdym razem jest Pan bardzo smutny, a przecież życie czasami ma fajne chwile, które warto zapamiętać...
- Przepraszam, ale ja tych złych miałem bardzo dużo... ale ma Pani rację... przy Pani jest inaczej... mówiłem, los coś od nas razem chce... może to, abyśmy wnieśli w życie trochę promieni radości...
- I udaje mu się, czuję się w pańskim towarzystwie zupełnie inaczej, niż z innymi...
- Ja mam to samo... bardzo dziwne i ... niestety przykre...
- Dlaczego ?
- Jest Pani mężatką, matką i oprócz interesów nic nas nie może łączyć...
- Nawet przyjaźń ?
- Obawiam się, że nie, bo to zawsze kończy się tak samo...
- Teraz ja jestem zasmucona...
- Widzi Pani, naprawdę życie jest dużo częściej nieprzyjemne i dużo daje nam ...