1. Udawana randka Marty


    Data: 19.07.2020, Kategorie: randka, Mamuśki nieśmiały, pończochy, udawanie, Autor: historyczka

    ... niemal wychodził z siebie. Wybałuszał oczyska i zapominał języka w gębie.
    
    Gdy wykonywałam standardowe czynności domowe, nieustannie śledził mnie baczny wzrok Lubomira. Jak przystało na dobrze wychowanego młodziana, zawsze oferował pomoc. Zdawałam sobie sprawę, że jest to podyktowane nie tylko dobrymi manierami...
    
    Tłumaczyłam sobie, że mogę spobie pozwolić na niewinną kokieterię, bo być może, dzięki obcowaniu ze mną, poznawaniu kobiety i reakcji na nią, chłopiec przezwycięży swą wrodzoną nieśmiałość?
    
    Gdy niosłam kosz z praniem, niezwłocznie śpieszył z pomocą i... szybko znów poczerwieniał jak pomidor… A to dlatego, że nie był wprost w stanie, oderwać wzroku od mojego koronkowego stanika wyłaniającego się spod bluzeczki. Wprost chłonął go… Jeszcze bardziej czerwienił się, pomagając rozwieszać pranie na sznurze. Oglądał moją bieliznę z wypiekami na twarzy, mógł wszak przekonać się, jakie mam wyszukane haleczki, jakie gorseciki, jak seksowne i skąpe stringi, a zwłaszcza. jak dużo posiadam pończoch.
    
    Może wyobrażał sobie te fatałaszki na mnie? Może nawet, jak je z siebie zdejmuję...
    
    Mimo dużej frajdy z kuszenia chłopca, miałam z tego powodu wyrzuty sumienia. "Chłopaczysko się za bardzo napali, może za dużo sobie wyobrazi, a przecież i tak do niczego to nie prowadzi."
    
    Jednak, niestety, chęć prowokowania go, była silniejsza ode mnie... O wiele silniejsza.
    
    Wieczorem zapraszałam go do swej biblioteczki i szukałam dla niego odpowiednich pozycji, sama wówczas ...
    ... przybierając odpowiednie pozycje…. Musiałam wszak, a to nachylać się do dolnych półek, a to sięgać do wyższych. To pierwsze, powodowało, że a mocno wypinałam przed nim pupę w krótkiej i obcisłej spódniczce. Domyślałam się, jak taka pozycja musi działać na jego wyobraźnię, jaką stanowi zachętę. Jakbym mówiła - "weź mnie, jestem gotowa... podwiń mi tylko spódnicę..."
    
    Natomiast ta druga pozycja, gdy byłam nachylona, dawała dogodny wgląd w dekolt… Bluzeczka, obowiązkowo już, miewała zazwyczaj rozpięty, choć jeden, guziczek. Stanik, zawsze koronkowy, uwypuklał tylko obftość mojego, biustu.
    
    Chyba uzależniłam się już od tego wciągającego nawyku, podtykania cycków pod nos chłopaka... Robiłam to właściwie na każdym kroku.
    
    Jeszcze ciekawiej było, gdy musiałam wspinać się do najwyższych półek, stając na stolik. Wypinając się na nim, umożliwiałam Lubkowi zapuszczanie żurawia pod spódniczkę. Wtedy akurat nie obcisła, a rozkloszowana kiecka pozwala na wiele... Doskonale wiedziałam, że pończochy z koronkowymi manszetami, niechybnie pobudzają mężczyźnie krążenie krwi.
    
    Boże! Ależ mnie to nakręcało, gdy słyszałam zasysanie powietrza przez kawalera… Wydawało się, że wyjdzie z siebie, gdy mnie obserwował! Sapał… dyszał… a gdy zapytałam go, jakie dziedziny lubi – przez kilka minut nie mógł wydusić z siebie słowa!
    
    Zastanawiałam się, czy jest w stanie dostrzec moje koronkowe majtki? Od kiedy u mnie mieszka, zakładam wyłącznie koronkowe, dobierając te najbardziej prześwitujące, wychodząc z ...
«1...345...12»