1. Mogę nie przyjąć odmowy


    Data: 20.07.2020, Kategorie: BDSM Fetysz Hardcore, Autor: TwojaOdskocznia

    Opowiadanie jest fragmentem wyrwanym z większej całości. Prezentujemy Wam kawałek jednego rozdziału książki noszącej tytuł
    
    Ofiary
    
    .
    
    Gdyby ktoś był zainteresowany całością, to jest dostępna na Wattpadzie, na profilu grupy
    
    TwojaOdskocznia
    
    .
    
    Tomek, jako prawie Bóg i częsty zwycięzca, nie dopuszczał do siebie możliwości porażki, nigdy. Co prawda, zdarzało się, że w jego życiu nie wszystko szło według planu. Bywały chwile, gdy ze stoickim spokojem i kamienną twarzą przekazywał bliskim pacjenta informację o tym, że operacja się nie powiodła. Jednak niczego z tych dwóch nie uważał za przegraną. To były tylko porażki. Lekcje skierowane do niego. Zadania, które był zmuszony odrobić, by stać się lepszym, bardziej przewidywalnym, zapobiegawczym, perfekcyjnym. I idąc do Margarety z kwiatami szykował się na zwycięstwo. Nawet nie brał pod uwagę, że nastolatka stanie się dla niego nauczycielką od życia, a jednocześnie będzie współodrabiającą jednego z najcięższych zadań, które mógł przygotować dla człowieka los.
    
    Tomek uważał samego siebie za zawsze wygrywającego, tylko dlatego że nigdy się nie poddawał. Jeśli ktoś nie zrzuci rękawic, a przy tym trzyma gardę i z każdych dech wstaje na równe nogi, to nigdy nie przegra. Tomasz jednak pomylił wiecznego uczestnika jakiejś dyscypliny ze zwycięzcą w tej właśnie dyscyplinie. Różnica była może i subtelna, ale za to szczególna. Margareta zamierzała rozczłonkować ją na kilkanaście części i każdą z nich dobitnie Przybylskiemu ...
    ... wyłożyć.
    
    Ciężko jednak było trzymać się głównego tematu wykładu, gdy przed oczami, w odległości ledwie trzech centymetrów, miało się muskularny, twardy, męski tors. Tak bliska obecność Tomka, sprawiła, że Margarecie spierzchły wargi, jakby podświadomie pragnęła, by to on je nawilżył. Z trudem przełknęła ślinę i wsparła dłonie na jego klatce piersiowej. Chciała powstrzymać go przed kolejnym krokiem.
    
    Uśmiechnął się, ale uśmiech ten był poważny, niemal portretowy. Pochwycił za jej nadgarstki, obejmując je jedną dłonią, a d**gą z kieszeni spodni wyjął niechlujnie zmięty, satynowy fular. W skupieniu krępował nim jej ręce. I jakaś dziwna siła pozwoliła mu na dokończenie tej czynności, a jej na bierne trwanie w bezruchu, czasami nawet bez oddechu. Zastanawiała się czy tą siłą jest zwykła, ludzka ciekawość czy pierwotne pożądanie.
    
    Ograniczył jej możliwość ruchu rękoma. Zmusił do pocałunku. Na początku się wzbraniała i nawet miała ochotę krzyknąć. W głowie układała potencjalne wykrzyknienia i trwało to tak długo, że nagle potrafiła już jedynie milczeć i posłusznie rozchylać wargi. Błądziła swym językiem po jego podniebieniu. Lubił uczycie, gdy metalowa kulka jej kolczyka przyjemnie łaskotała.
    
    Pocałunek trwał tak długo, że woda zdążyła się zagotować. Czajnik wydał złowrogi gwizd, jakby prorokował nieszczęście obojga. Zupełnie nie zwracali na niego uwagi. Słyszeli go i świadomie ignorowali.
    
    Tomek błądził dłonią pod szlafrokiem Margarety. Nie musiał rozsupływać jego wiązania, ...
«1234»