Mogę nie przyjąć odmowy
Data: 20.07.2020,
Kategorie:
BDSM
Fetysz
Hardcore,
Autor: TwojaOdskocznia
... nagość. Pragnął, by jego podniecenie opadło. Był zmuszony nad sobą zapanować, choć chciał to zrobić tylko i wyłącznie po to, by nie spełniać jej fantazji i tym sposobem ofiarować jej należytą, jego zdaniem, nauczkę.
Do Margarety powróciła zdolność logicznego myślenia. Odmowa Tomasza sprawiła, że zaćmienie jej umysłu zostało rozwiane na wszystkie cztery strony. I nagle żal jej się zrobiło bielizny, którą zniszczył. Sama ją sobie kupiła. Wiedziała, że dla niego sto złotych niewiele znaczy, ale dla niej było całkiem wysoką kwotą. Pieniądze nie spadały jej z nieba.
– Nie będziesz mną manipulował – uprzedziła. Sięgając zębami do fularu, który wciąż krępował jej nadgarstki. Udało jej się go rozsupłać i uwolnić dłonie. Wyłączyła palnik. Gwizdanie czajnika ją irytowało. Cisnęła fularem w Tomka klatkę piersiową. – Co ty sobie myślałeś!? – wykrzyknęła. Pchnęła go i wyminęła. Poczuła, że włóczy za sobą majtki, które zatrzymały się na kostce. Przeklęła siarczyście i postarała się je zdjąć, bez konieczności kucania i używania rąk.
Tomka ten widok wydawał się rozbawić, ale jego słowa temu zaprzeczyły.
– Kiedy już skończysz się złościć, to się przebierz – powiedział, ale brzmiał, jakby wydawał jej polecenie i nie zamierzał przyjąć żadnego protestu, a już zwłaszcza odmowy. – Nie mamy za dużo czasu – dodał już znacznie delikatniej. Podniósł satynowy fular z podłogi i podszedł do lusterka, które znajdowało się w łazience. Kilka razy starał się uporać z wiązaniem i w końcu miał ...
... jedynie ochotę na to, by spuścić tę ozdobę w muszli klozetowej, wcześniej tnąc ją, przyniesionym z sobą z kuchni nożem, na najmniejsze z możliwych kawałków.
– Należałoby go najpierw wyprasować – stwierdziła Margareta, z progu przyglądająca się temu co Tomasz robił.
Patrzył na nią w odbiciu lusterka. Obserwował jej niemal idealną, podkreśloną czarnym pasem talię. Ten czarny pas idealnie komponował się ze śliską zielenią długiej, bo aż dotykającej kostek, sukni.
Podeszła bliżej i pochwyciła za nóż, znajdujący się na pralce.
– Zamierzasz zabrać go z sobą na bankiet? – zapytała niewinnie, lekko drwiąco. Wrzuciła narzędzie do pustej wanny.
Pożerał ją wzrokiem już wcześniej, ale gdy się do niej odwrócił, to jego oczy zdawały się być wygłodniałe jak nigdy wcześniej. Zamaskował to uśmiechem, chwilę wpatrując się tylko i wyłącznie w jej nagie, drobne stopy.
– Przyznaj, że ci się podobało – powiedział. Właściwie rozkazał.
– Nie podobało mi się, że mi się podobało – odpowiedziała pokrętnie, ale szczerze. – Powinieneś się leczyć – dodała już ostrzej.
– Powinienem się leczyć, bo wprowadziłem do naszego związku nieco więcej pikanterii? – nie dowierzał.
– Nie jesteśmy w związku – przypomniała, zabierając fular z jego rąk. – Wyprasuję go i pojadę z tobą na ten bankiet. A później znikniesz z mojego życia – zadecydowała.
– Dlaczego mam znikać z twojego życia, skoro zazwyczaj spędzamy z sobą udanie czas? – dopytywał, jakby zupełnie nie rozumiał motywacji, jakimi się ...