-
MW-Grecja Rozdział 18 Baltyk spotyka Bieszczady
Data: 22.07.2020, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski
... powiedzieć - ...Na wielkie zakupy. Na ciuchy! Staś stawia. Uśmiechnięty Staś macha kartą kredytową, Julce świecą się oczy ale szybko rzednie jej mina. Dorka patrzy błagalnym wzrokiem na Stasia, ten kiwa głową - Chodź z nami, pomożesz mi wybrać coś fajnego i sama sobie wybierzesz. Uśmiech powraca na twarz Julki. - Naprawdę mogę? Dorka bierze ją pod ramię. - No chodź już, wszyscy na nas czekają. I opowiadaj wszystko o tym chłopaku, ile razy cię już przeleciał, dobry jest? I ciągnie zszokowaną Jolkę na wielkie zakupy. Chłopak Julki, póki co bezimienny, zgarnia rzeczy z grajdołka do dwóch plecaków i solidnie objuczony podąża za nami. * * * Wchodzimy do ogromnego sklepu z damską bielizną, dziewczęta rozglądają się oszołomione. Mnie podobają się gołe sprzedawczynie. Staś prosi kierowniczkę. Podaje jej kartę kredytową. - Szanowna pani, te dziewczęta mają otwarty kredyt do wysokości, powiedzmy....Tu wymienia sumę. Teraz kierowniczka też jest oszołomiona. Pukam palcem w nieistniejący zegarek na moim lewym nadgarstku. - Czas, dziewczęta, czas! Rzucają się do regałów. My tymczasem dyskretnie wycofujemy się ze sklepu. Siadamy na ławce, przed sobą mamy ogromną szybę, za którą przez sklep przelatuje tsunami. T/J wraca z naręczem oszronionych butelek, każdemu wręcza piwo, oszołomionemu chłopakowi Julki też wciska do ręki butelkę. Popijamy powoli, takie zakupy, to lubię. Co i raz któraś z dziewcząt podbiega do szyby. Demonstruje nam, bez ...
... ubierania oczywiście, majteczki, stringi, staniki – po co im staniki? –aha, do szkoły - kostiumy kąpielowe, zwiewne, przezroczyste koszulki i prosi wzrokiem o akceptację. My tylko kiwamy bądź kręcimy głową. Podbiega też rozekscytowana Julka. Jej chłopakowi na widok demonstrowanej przez nią kusząco bielizny wyraźnie nabrzmiewa, ukrywa to wstydliwie. Nie przejmuj się chłopie – mówimy mu – nam też serce rośnie jak patrzymy na nasze dziewczęta. Za nami zbiera się tłum obserwatorów, dziewczyny to widzą i ceremoniał prezentacji zakupów nabiera wdzięku, wyginają się kusząco za szybą, znów dają przedstawienie. Widzów zdecydowanie przybywa. Trącam łokciami flankujących mnie Tidżejów. Zwracam ich uwagę na gapiów. - Mogą sobie co najwyżej polizać przez szybkę, co chłopaki? - Nie to, co my! - Śmieje się prawy T/J trącając jednocześnie chłopaka Julki. Ten znów nabiera intensywnych kolorów, jednak nie odrywa oczu od sceny. Pojawia się problem - dziewczęta mają już całe naręcza eleganckich toreb, jak one się z tym wszystkim zabiorą? A to dopiero pierwszy sklep. Problem rozwiązuje kierowniczka. Pojawia się wózek elektryczny. - Zawieziemy, gdzie państwo będę sobie życzyli! * * * Idziemy do następnego sklepu i powtarzamy całą procedurę. Dziewczęta zaopatrują się w sukienki, krótkie spódniczki, jedyne szorty kupuje, niezorientowana w temacie, Julka Po paru godzinach nieustającego orgazmu zakupów dziewczęta są zmęczone i głodne. Zakupy odjeżdżają wózkiem na jacht, my ...